AKTUALNOŚCI
AKTUALNOŚCI
AKTUALNOŚCI
W 28. kolejce części zasadniczej sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn koszykarze BS Polonii Bytom pokonali w Tarnowskich Górach GMS Polaris KKS 81:75.
W tzw. mediach społecznościowych Filip Pruefer nawoływał kibiców - głównie członków Bytomskiego Stowarzyszenia Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni”, ale nie tylko ich - do ustanowienia rekordu sezonu w liczbie fanów przyjezdnych. Okoliczności były sprzyjające, bo przecież do Tarnowskich Gór bliziutko i rzeczywiście spora grupa kibiców dopingowała Polonię, ale chyba trudno byłoby jednoznacznie określić czy to mógłby być rekord, natomiast ogólna frekwencja w tarnogórskiej hali była imponująca, bo porównywalną, a może i większą, można było zobaczyć chyba tylko w... Hali na Skarpie.
GMS Polaris KKS walczy o 4. miejsce przed play offem i pokonanie Polonii byłoby dla tarnogórzan olbrzymim krokiem w tym kierunku, ale to „Królowa Śląska” jest zdecydowanym, niepokonanym liderem, więc na taryfę ulgową żaden rywal nie może liczyć. Choć pierwszą piłkę wygrał Michał Medes, to jednak pierwsze punkty zdobył Szymon Podgórski, grający niegdyś w bytomskich barwach. 2 i 2 Medesa i Jarosława Giżyńskiego dały gościom pierwsze prowadzenie, ale Marcin Majcherek „dwójką” przechylił szalę na 5:4 dla KKS-u. Potem było trochę ping-ponga: 2 Krzysztofa Wąsowicza, 2 Łukasza Lewińskiego (też były Polonista), 2 Bartosza Wróbla, na co „trójka” Patryka Piszczatowskiego i znów 2 Medesa, ale z pojedynczym dodatkiem za faul i dwa wolne dodatki Giżyńskiego, ale i identyczna zdobycz Majcherka na 12:13. Tu Polonia zaczęła odjeżdżać: 2 pkt Wąsowicza i... pięć (dwa i zaraz trzy) Giżyńskiego na 12:20 i czas dla grającego trenera gospodarzy Bartłomieja Wróblewskiego (też niegdyś w Polonii). Time out poskutkował „trójką” Lewińskiego, na co trójką... wolnych odpowiedział Wróbel, ale klasyczną „trójkę” zaprezentował Piszczatowski i za chwilę poprawił „dwójką” i było 20:23. Jak za trzy to i ja - to odpowiedź Wojciecha Zuba, a potem były 2 i 2 Jarosława Fomiczowa, przedzielone dwoma Giżyńskiego, a oba wolne Wąsowicza dały Polonii 30:24 po pierwszej kwarcie.
Drugie 10 minut „dwójką” rozpoczął Przemysław Zygmunciak (eks-Polonista), na co tak samo zareagował Paweł Bogdanowicz. Zygmunciak podwyższył stawkę o trafienie zza łuku, na co tak samo zareagował... Bogdanowicz. Zygmunciak nie dawał za wygraną - za trzy, Bogdanowicz także za trzy! Zygmunciak przybastował - tylko za dwa, na co Bogdanowicz... asystował przy dwóch Wąsowicza, ale potem sam trafił za dwa, co „dwójkami” podnieśli Filip Pruefer i Zub. Było 31:43, gdy Lewiński z odchylenia zdobył dwa punkty, co wywołało 2 i 2 Medesa i Wąsowicza. Zygmunciak z czterech w krótkim czasie osobistych trafił pierwszy i trzeci, a Michał Krawiec z dwóch dwa. Piszczatowski jednym z dwóch wolnych nie wychylił się za bardzo, a dwiema „dwójkami” Giżyński i Pruefer zamknęli połowę meczu na 53:36 dla Polonii.
Po dużej przerwie pierwszy trafił Fomiczow (2), a potem Medes (1). Kolejno Piszczatowski (2), Wąsowicz (2), Majcherek (2) i Fomiczow (1). Kolejne 6 „oczek” dla Polonii - 2 i 2 Pruefera oraz 2 Wróbla. Zygmunciak odpowiedział „trójką”, co Krawiec skwitował też „trójką”. Potem 5 pkt KKS-u: 2 Piszczatowskiego i 3 Zygmunciaka. Marek Piechowicz zdobył punkt, ale Podgórski 3 i trzecią kwartę 18:13 wygrali gospodarze, ale było jeszcze spokojne 54:66.
Ostatnia ćwiartka to zza łuku Majcherka i sprzed... łuku Piechowicza oraz „trójka” Zuba na dobry nastrój, ale zaraz Zygmunciak zaliczył akcję za... cztery (3 + 1 po faulu), jednak po 2 pkt Wąsowicza ciągle było 12 pkt superaty dla „Królowej”. Zmniejszył to dwoma wolnymi Fomiczow, ale zwiększył składaną „trójką” Giżyński. Zygmunciak trafił raz z wolnych, a Wąsowicz 2 z wyskoku. Potem była seria gospodarzy: Lewiński, Majcherek i Fomiczow trzy razy po dwa i Piszczatowski za trzy! Było 73:78, gdy dwoma pkt odpowiedział Medes. Zygmunciak nie wykorzystał szansy i z czterech osobistych trafił tylko dwa (75:80) i na 10 sek. przed końcem gospodarze wzięli czas. Nic jednak już nie wskórali, a ostatni punkt w meczu zdobył najskuteczniejszy z bytomian Wąsowicz. Mimo pościgu tarnogórzan trudno byłoby powiedzieć, że zwycięstwo „Królowej” było aż tak bardzo zagrożone, ale niezawodni kibice fetowali je równie gorąco jak każde w sezonie, czyli w sumie 28!
GMS Polaris KKS Tarnowskie Góry 75:81 BS Polonia Bytom
24:30, 12:23, 18:13, 21:15
Polonia: Wąsowicz 17, Giżyński 16 (1x3), Medes 10, Pruefer 8, Zub 8 (2x3), Bogdanowicz 7 (1x3), Wróbel 7, Krawiec 5 (1x3), Piechowicz 3.
Najwięcej punktów dla GMS-u: Zygmunciak 22 (4x3), Piszczatowski 16 (3x3), Majcherek 11 (1x3) i Fomiczow 11.
Przedostatni mecz rundy zasadniczej – ze Stalą Stalowa Wola – odbędzie się w sobotę, 22 marca, w Hali na Skarpie. Początek o 14.00.
W 28. kolejce sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn koszykarze BS Polonii Bytom zagrają w Tarnowskich Górach z tamtejszym GMS-em Polarisem KKS-em.
We wtorek i w środę w całej 2. lidze rozegrano 27. kolejkę, w Bytomiu prawie niezauważoną, gdyż „Królowa Śląska” za planowany w tym czasie mecz z Iskrą Częstochowa już punkty zainkasowała, gdy częstochowska Akademia Koszykówki wycofała z rozgrywek zespół seniorów. W naszej grupie C niespodzianek nie było, tylko BS Polonia ma teraz tyle samo zwycięstw ile było kolejek, więc łatwiej to ogarnąć. Od pewnego czasu wiemy, że nasza drużyna nie straci już pierwszego miejsca w grupie, i wierzymy, że nie straci prymatu w całej lidze, w której jest teraz jedyną niepokonaną, a taki status na zakończenie rundy zasadniczej da handicap ewentualnego trzeciego meczu u siebie w każdej rundzie play offu począwszy od drugiej, bo w pierwszej - wewnętrznej w grupie - zadecyduje dwumecz.
Wydaje się, że w trzech ostatnich kolejkach sezonu zasadniczego najwięcej emocji będzie w niedzielę w Tarnowskich Górach, gdzie na BS czeka tamtejszy GMS Polaris KKS. To oczywiście derby Śląska, ale w bardzo szerokim pojęciu, natomiast lokalnie to najbliżsi sobie rywale, których łączy bardzo wiele nazwisk. Wszystkich nie da się wymienić, ale warto przypomnieć, że Radosław Kuciński był pierwszym trenerem Polonii, po jej reaktywacji, a jego asystentem był wtedy Mariusz Bacik. Trener Kuciński jest w Tarnowskich Górach asystentem grającego coacha Bartłomieja Wróblewskiego, który w sezonie 2016/17 grał w Polonii. Wraz z trenerem Wróblewskim z byłych Polonistów można by w KKS-ie wystawić prawie piątkę, którą współtworzyliby Łukasz Lewiński, Przemysław Zygmunciak i Szymon Podgórski. Wspólna historia obu klubów w naturalny sposób przekłada się na prestiż bezpośredniej rywalizacji, ale emocje gwarantuje też to, iż tarnogórzanie mają jeszcze wiele do zdobycia. W tej chwili są na czwartym miejscu w grupie, ale do końca mają już tylko dwa mecze, bo walkower za Iskrę w ostatniej kolejce już jest doliczony. Na trzecie miejsce KKS już nie wskoczy, ale może stracić czwarte, bo plasujący się za nim KS 27 Katowice ma do rozegrania cztery mecze. Różnica między czwartym a piątym miejscem w grupie skutkuje pierwszym meczem w play offie u siebie lub na wyjeździe, a to może mieć wielkie znaczenie. O co walczy Polonia napisaliśmy powyżej, więc ziewania nie będzie. Z całą pewnością naszych koszykarzy w drodze po kolejne 28. zwycięstwo będzie wspomagać Bytomskie Stowarzyszenie Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni”, które dopingowało BS i w Przemyślu, i w Stalowej Woli, bliższych opcji już nie licząc, więc jak mogłoby go zabraknąć w sąsiedzkich Tarnowskich Górach...
● 28. kolejka 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn - grupa C
● GMS Polaris KKS Tarnowskie Góry - BS Polonia Bytom
● Niedziela, 16 marca, godz. 18.00
● Hala Sportowa, Tarnowskie Góry, Obwodnica 8
W 26. kolejce sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn koszykarze BS Polonii Bytom wygrali z Wisłą w Krakowie 91:48.
48 punktów to najniższa w tym sezonie strata Polonistów w meczach wyjazdowych, a trzecia najniższa w ogóle po 47 „oczkach” rzuconych przez... Wisłę w listopadzie ubiegłego roku oraz po 40 punktach zdobytych przez rezerwy GTK Gliwice w lutym tego roku - w obu przypadkach oczywiście w Hali na Skarpie. Drugie już w tym sezonie niewypuszczenie „Wawelskich Smoków” z pięćdziesiątki dobrze świadczy o bytomskiej defensywie, ale też i o nieskuteczności krakowian, ale to już ich problem. Natomiast w przypadku „Królowej Śląska” wydaje się, iż już właściwie niezagrożone pierwsze miejsce w grupie po sezonie zasadniczym oraz prawie pewna lepsza pozycja wyjściowa wobec ewentualnych rywali playoffowych nie zmusza naszych koszykarzy do maksymalnego wysiłku, co jest zupełnie zrozumiałe, bo siły i fajerwerki trzeba zachować na mecze o - nie bójmy się tego napisać - awans do 1. ligi!
A w sobotę w krakowskiej hali przy Reymonta zaczęło się zupełnie naturalnie od „trójki” Jarosława Giżyńskiego, a potem Michał Medes trafił jednego wolnego. Wiślak Maciej Cichoń zmniejszył na 2:4, ale potem gospodarze w pierwszej kwarcie zdobyli tylko 5 pkt, a goście 16: Filip Pruefer 6 (w tym 2+1), Wojciech Zub 3 (zza łuku), Bartosz Wróbel, Krzysztof Wąsowicz i Marek Piechowicz po 2 i Michał Krawiec 1.
W drugiej kwarcie pierwsze 9 pkt dla Polonii: 3 i 2 Pawła Bogdanowicza i po 2 Piechowicza i Pruefera. Krótka przerwa na dobitkę Benjamina Ngarambe i znowu 2 Pruefera, ponownie 2 i 3 Bogdanowicza. Po drugiej stronie „trójka”, wolny i „dwójka” Igora Krzystka, „dwójka” Mateusza Nowackiego i 6 kolejnych punktów (2+1 i 3) Michała Golańskiego przedzielone wolnym Medesa oraz „dwójkami” Giżyńskiego oraz Maksymiliana Siwika i już mieliśmy dużą przerwę przy stanie 23:41.
Po zmianie stron pierwsze punkty - od razu trzy - to dzieło Krawca, a potem dwa Cichonia, ale trzy Giżyńskiego. Potem trzy Golańskiego, dwa Pruefera. Wsad (!) Grzegorza Idziaka trochę poruszył Polonistów, bo poszli serią: dobitka Pruefera, „dwójka” Wąsowicza oraz wyłączność Zuba („trójka” i wkrótce oba wolne). Na dwa Filipa Reraka - dwa Pruefera, więc dwa Dawida Cepuchowicza i na wiwat zza łuku Bogdanowicza - oczywiście niemal równo z syreną! Po 30 min 63:34 dla „Królowej”.
Ostatnia odsłona to na „dzień dobry” osobiste: dwa Karola Korczyka, jeden Wąsowicza i dwa Giżyńskiego. Przerwał to „dwójką” Golański, za co Wiślacy zostali pokarani „trójką” Krawca, poprawioną „dwójką” Piechowicza. Dwa punkty Konrada Batki przyniosły odzew w postaci dwóch Giżyńskiego i „składanej trójki” Krawca. Batko znów sfinalizował „dwójkę”, na co Wróbel trafił za trzy. Zaraz „potrójkowali” też Batko i Krawiec, a Golański trafił za dwa. Ostatnia seria Polonii to dwa punkty Pruefera, dwa Krawca i trzy Zuba. Finisz to nietypowa „trójka” (1 + 2) Graniczki na otarcie łez i finalny wynik 48:91.
„Que serra, serra...” tym razem nie było, ale głośny przez cały mecz doping Bytomskiego Stowarzyszenia Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni” jak najbardziej. Gracze gospodarzy też byli wspomagani przez swoich fanów, którzy jednak w miarę pogłębiania się różnicy punktowej cichli coraz bardziej...
TS Wisła Kraków 48:91 BS Polonia Bytom
7:20, 16:21, 11:22, 14:28
Polonia: Pruefer 18, Krawiec 15 (3x3), Bogdanowicz 13 (3x3), Giżyński 12 (2x3), Zub 11 (3x3), Piechowicz 6, Wróbel 5 (1x3), Wąsowicz 5, Medes 2, Korczyk 2, Siwik 2.
Najwięcej punktów dla Wisły: Golański 13 (2x3), Batko 8 (1x3), Krzystek 8 (1x3).
W środę, 12 marca, grupa C zagra 27. kolejkę, ale Polonia ma już w tabeli zapisany walkower 20:0 z wycofaną Iskrą Częstochowa, więc najbliższy mecz „Niebiesko-czerwonych” to kolejny wyjazd, ale niedaleki - do Tarnowskich Gór, gdzie w niedzielę, 16.03., podejmie naszych koszykarzy - i kibiców - GMS Polaris KKS. Początek o 18.00.
Koszykarze BS Polonii Bytom w sobotę, 8 marca, zagrają w Krakowie z „Wawelskimi Smokami” w ramach 26. kolejki sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn.
Warto było czekać na te piękne czasy i na własne oczy cuda te zobaczyć - tak śpiewał niegdyś kabaret, nomen omen, „Elita”, a co teraz można było zanucić w ostatni weekend. W sobotę w Hali na Skarpie o nietypowej godzinie 14.00 rozpoczął się mecz, który nie zapowiadał emocji, a przemienił się w widowisko pełne... nietypowych wydarzeń. Sam wynik - 119:61 z przemyskimi Niedźwiadkami - specjalnie nie wyróżniał się na tle innych tegosezonowych osiągnięć „Niebiesko-czerwonych”, ale już indywidualnie był to spektakl 29-letniego Bartosza Wróbla. Mierzący 190 cm... niski skrzydłowy zdobył 42 pkt, co jest jego rekordem życiowym, z czego 33 pkt to jedenaście „trójek” - kolejny rekord kariery. Rekord sezonu to również 12 celnych rzutów z gry, podobnie jak siedem z siedmiu wolnych. Niejako przy okazji Wróbel miał rekordową statystykę +/- równą 50 oraz eval 42 (przypomnijmy, że wskaźnik +/- mówi jaki był wynik w czasie gdy oceniany zawodnik był na boisku, a eval to suma wszystkiego co dobre indywidualnie - zdobyte punkty, zbiórki, asysty, przechwyty, bloki - w wykonaniu ocenianego minus to, co mu się nie udało (niecelne rzuty i straty).
Jednak nie tylko Bartosz Wróbel poprawiał swoje osiągnięcia. Nasz rozgrywający Krzysztof Wąsowicz miał rekordową statystykę +/- równą 43, ale silny skrzydłowy Jarosław Giżyński zaliczył tu 46. 23-letni Karol Korczyk grał w tym sezonie najdłużej - prawie 26 minut - i zdobył najwięcej - 16 pkt, w tym były trzy „trójki”, podbudowane pięcioma zbiórkami. Najdłużej w sezonie grał też Maksymilian Siwik - prawie 21 min, w których zdobył 9 punktów - też rekord - ale imponujące mogło być jego +/- wyliczone na 45.
Wczesna godzina rozpoczęcia meczu z „Bruins” mogła mieć przełożenie na... inne grupy 2. ligi, bo tego samego dnia, tyle że wieczorem, w grupie D Royal Polonia 1912 Leszno pokonała Pogoń Prudnik 83:77, a dzień później w grupie B Lublinianka KUL Basketball ograła Żubry Chorten Białystok 94:84. Dla Pogoni i Żubrów były to pierwsze porażki w sezonie i tylko „Królowa Śląska” w całej lidze pozostaje niepokonana! Oznacza to tyle, że tylko jakaś katastrofa mogłaby odebrać BS Polonii handicap w postaci trzeciego meczu u siebie od II rundy play offu. Ewentualnego trzeciego meczu, bo powtarzajmy sobie cały czas: po co grać trzeci mecz, skoro można wygrać w dwóch?!
Nawet nie myśleć o katastrofie Poloniści zaczną w sobotę w Krakowie. Wisła zwana w baskecie „Wawelskimi Smokami” to sześciokrotny mistrz Polski w II połowie XX wieku, a potem ostatni z dwunastu srebrnych medali mistrzostw kraju krakowianie wywalczyli w sezonie 1983/84, gdy już na koszykarskiej mapie widniał HKS Stal Bobrek Bytom. W internecie można znaleźć ciekawą wzmiankę na temat meczu tych drużyn z września 1982 roku w krakowskim turnieju o „Błękitną Wstęgę Wisły” z udziałem jeszcze Resovii i... Baildonu Katowice. Gospodarzom po dwóch zwycięstwach z tymi ostatnimi rywalami 1. miejsca w zawodach nie odebrałaby nawet 31-punktowa porażka. Po dwóch kwartach było 50:41 dla Bobrów, a po przerwie wydarzyło się! Bytomianie wygrali 94:59 i „Wstęgę” zabrali do domu. Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że w pierwszym meczu Stal przegrała z Baildonem 68:84, ale z Resovią wygrała 90:75. Mariusz Bacik miał wtedy 10 lat.
W XXI wieku, na przełomie drugiej i trzeciej dekady, Polonia i Wisła rywalizowały w 2. lidze, skąd oba te kluby, nie w tym samym czasie, „uciekały” na sezon do ligi pierwszej. Dziś Wisła jest na niebezpiecznym 14. miejscu z pięcioma zwycięstwami w 25 meczach.
Kibice-członkowie Bytomskiego Stowarzyszenia Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni”, którzy wyjazdu do Grodu Kraka na pewno nie odpuszczą, zapewne zobaczą na parkiecie Sebastiana Dąbka, którego dobrze pamiętamy z sezonu 2021/22 w barwach Polonii. Czy zobaczą 27. kolejne zwycięstwo „Królowej Śląska”? Jak nie, jak tak...
● 26. kolejka 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn - grupa C
● TS Wisła Kraków - BS Polonia Bytom
● Sobota, 8 marca, godz. 16.00
● Hala Główna TS Wisła, ul. Reymonta 22
Koszykarze BS Polonii Bytom w Hali na Skarpie wygrali z Niedźwiadkami Przemyśl 119:61 w 25. kolejce sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn.
Czego można było się spodziewać po meczu niepokonanego w 25 meczach lidera z przemyskimi Niedźwiadkami, które jesienią u siebie przegrały z Polonią 63:121, a w sobotę przyjechały w 9-osobowym składzie ludzi urodzonych już w XXI wieku i w dodatku bez trenera? Co prawda był ktoś, kto rywali „Królowej Śląska” z ławki instruował, ale nie był to trener Daniel Puchalski, niech więc pozostanie postacią anonimową, tym bardziej że „dzieleniu skóry na Niedźwiadkach” zapobiec nie mógł.
Pomimo planowanego kolejnego wysokiego zwycięstwa ten mecz przejdzie do historii bytomskiego basketu. Pewnym precedensem była już pora rozpoczęcia gry - godzina 14.00 - a to z powodu ważnego meczu hokeistów BS Polonii w półfinale play offu 1. ligi (z Naprzodem Janów), żeby nie zmuszać kibiców do trudnego wyboru - kosz czy hokej? Kolejnym novum był wynik 1. kwarty, a konkretnie jedynie 7 pkt po stronie strat gospodarzy, co jest drugim najlepszym bytomskim wynikiem tego sezonu, po czwartej kwarcie ostatniego przed reprezentacyjną przerwą meczu z młodzieżą GTK Gliwice w Bytomiu, wygranej 23:6. Jednak to się działo niejako przy okazji, natomiast 42 pkt i jedenaście „trójek” to „personal best” Bartosza Wróbla, ale też rekordy tego sezonu BS Polonii. Zupełnie niezwykła była trzecia kwarta, w której z 39 punktów Polonii Wróbel zdobył 26 (!). Zaczął od trafienia obu wolnych, a potem 5 razy kolejno (!), rzucał celnie zza łuku; po chwilowej przerwie dołożył dwie - raz za razem - „trójki”, a potem „składaną”, gdy faulowany przy rzucie zza 6,25 nie spudłował żadnego z wolnych. A jeszcze przed końcem pierwszej kwarty nasz snajper wyprowadzając piłkę ze swojej połowy, kozłując założył „siatkę” jednemu z rywali, w pełni świadomie, bo zgrabnie go obiegł i kozłował dalej!
W pierwszej piątce, pod nieobecność Wojciecha Zuba i chyba też w wyniku oszczędzania Michała Krawca, wyszedł Karol Korczyk i między 2 a 3 minutą w ciągu 59 sekund złapał... trzy przewinienia, choć byli tacy, którzy mogli przysiąc, że aż trzy razy nie faulował. Szybko musiał zejść, ale gdy wrócił, 16 punktami pobił swój seniorski rekord życiowy. Zły początek mógł wskazywać na przemotywowanie, może dlatego że w niedzielę przypadały jego 23. urodziny. Gdy dostał drugą szansę, uspokojony robił sobie (i kibicom) punktowe prezenty - trzy „trójki”, dwie „dwójki” i trzy osobiste.
Krzysztof Wąsowicz zdobył 5 pkt, ale oba „dwójkowe” rzuty trafił (raz lewą ręką), „przefruwając” niejako w nie najbliższej odległości od obręczy, a do „piątki” dołożył trafienie w „składanej trójce” - 2+1.
Trochę niepocieszony mógł być Filip Pruefer, który poluje na celną „trójkę”. Próbował dwa razy i raz był bardzo blisko. Czeka nie tylko on, ale i koledzy z drużyny i oczywiście kibice.
Pierwsze punkty w meczu - dwa - zdobył Jarosław Giżyński (potem dołożył dwie „trójki”), ale zaraz Niedźwiadek Słowik (Michał) zdobył trzy „oczka” (nie w jednej akcji) i było to ostatnie prowadzenie gości, bo szybciutko Wróbel otworzył sejf z „trójkami” i poprawił dwoma wolnymi na 7:3. W drodze do 17:3 pięć punktów (2 + 3) zdobył Maksymilian Siwik, który skorzystał na problemach Korczyka i zmienił go już w 3 minucie. Po 2 punktach kapitana i „pełniącego obowiązki” trenera gości, Kacpra Walciszewskiego, nastąpiła seria 9:0 „Królowej Śląska”, a na koniec kwarty 2:2 Słowika i Michała Medesa i 28:7 po pierwszych 10 minutach. Początek 2. ćwiartki to znów 9:0, a potem raz my, raz oni, aż do 51:21 w 18 minucie, ale do dużej przerwy już tylko 8:0 dla Polonii i 59:21 po 20 minutach. O nadzwyczajnej trzeciej kwarcie już było, dodajmy tylko, że już po 30 minutach „Niebiesko-czerwoni” mogli mieć... setkę - było 98:38 (!). Zaraz na wstępie ostatniej odsłony tę setkę „zasejfował” Paweł Bogdanowicz, oczywiście z dystansu, a potem przemyślanie mieli serię 14:2 (103:52), a wkrótce mieli jeszcze (i tylko) trzy „trójki”, jednak nasi spokojnie kontrolowali sytuację, a ostatnie 6 punktów Polonii w trzech ratach zdobył Pruefer.
Jedenaście trafień Wróbla za trzy to coś niezwykłego, ale cały ten mecz był „trójkowy”. Polonia trafiła takich rzutów 19, a Niedźwiadki 8. W sztabie trenera Mariusza Bacika był chyba plan na 12. trafienie naszego rzucającego (jeszcze jak!) skrzydłowego, który w końcówce meczu już siedział na „krześle zmianowym”, ale gra tak się potoczyła, że nie było gwizdków, czas płynął i do zmiany nie doszło.
- Zdarzało mi się 8, 9 „trójek” w meczu, ale jedenaście to rekord - powiedział Bartosz Wróbel. - 42 punkty to też rekord, ale na szczeblu centralnym miałem już 40 „oczek”. W wyjazdowym sparingu z Resovią też trafiłem 6 czy 7 razy zza łuku (nasz rozmówca zdobył wtedy 30 pkt). Oby nasza forma utrzymała się do play offu. Przed decydującą rozgrywką nie można być zupełnie spokojnym, ale mamy sporo pewności siebie i wierzymy w awans. Mamy wielu doświadczonych graczy, więc liczymy, że to się powiedzie. Skończyć sezon bez porażki byłoby fajnie, ale gdy grałem w AZS-ie AGH Kraków, przegraliśmy w play offie... cztery mecze i awansowaliśmy do pierwszej ligi z 3. miejsca. A to teraz jest nasz cel do zrealizowania.
BS Polonia Bytom 119:61 Niedźwiadki Przemyśl
28:7, 31:14, 39:17, 21:23
Polonia: Wróbel 42 (11x3), Pruefer 16, Korczyk 16 (3x3), Medes 11, Bogdanowicz 10 (2x3), Siwik 9 (1x3), Giżyński 8 (2x2), Wąsowicz 5, Piechowicz 2, Dragon.
Najwięcej punktów dla Niedźwiadków: Zaworski 13 (3x3), Olejarz 10 (2x3), Barszczak 10 (1x3), K. Walciszewski 10 (1x3)
W sobotę, 8 marca, Polonia zagra w Krakowie z Wisłą. Początek o godzinie 16.00.
Koszykarze BS Polonii Bytom w sobotę 1 marca zmierzą się w przy Modrzewskiego z przemyskimi Niedźwiadkami w ramach 25. kolejki sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn.
Na tym etapie sezonu dwutygodniowa przerwa w ligowych rozgrywkach nie oznacza bezczynności, bo oprócz treningów „Królowa Śląska” wybrała się do Rzeszowa na mecz z tamtejszą 1-ligową Resovią. Choć najbardziej znany w środowisku siatkarskim, klub zwany „Bieszczadzkimi Wilkami” nie jest w polskim baskecie anonimowy; wręcz przeciwnie - to mistrz Polski z roku 1975, trzykrotny wicemistrz (1973, 74, 79) i dwukrotny brązowy medalista MP (1976, 77) oraz zdobywca Pucharu Polski w 1974 roku. Teraz jest beniaminkiem 1. ligi, a w naszej pamięci zapisał się głównie w minionym sezonie, kiedy z trzeciego miejsca w naszej grupie C (2 pkt mniej od Polonii) awansował na zaplecze ekstraklasy. W zeszłotygodniowym sparingu „Niebiesko-czerwoni” wygrali 92:90. 30 pkt zdobył Bartosz Wróbel, 24 Michał Medes, 13 Paweł Bogdanowicz, 11 Marek Piechowicz, po 6 Jarosław Giżyński i Krzysztof Wąsowicz oraz 2 Wojciech Zub 2, o czym oczywiście informowaliśmy, a to zwycięstwo jest na pewno dobrym prognostykiem przed ostatnimi meczami rundy zasadniczej bieżącego sezonu.
I właśnie marzec, miesiąc „przygotowujący” do play-offu, rozpoczniemy w Hali "na Skarpie" w sobotę bardzo wcześnie jak na dotychczasowe normy, bo o 14.00, a rywalami będą przemyskie Niedźwiadki. Godzina rozpoczęcia tego meczu jest związana z najważniejszymi wydarzeniami z udziałem hokeistek i hokeistów Polonii walczących o mistrzostwo Polski - panie - i o wygranie 1. ligi - panowie, by kibice mogli wziąć udział we wszystkich tych wydarzeniach, jeśli oczywiście będą mieli ochotę.
Dla bytomian listopadowy wyjazd do Przemyśla - do pokonania 339 km - był najdalszym przed... play-offem, ale długa podróż nie odebrała im poweru, bo wygrali bardzo wysoko 121:63, a sześciu Polonistów przekroczyło 10 punktów: Bartosz Wróbel i Jarosław Giżyński po 18, Filip Pruefer 17, Krzysztof Wąsowicz i Marek Piechowicz po 13 i Kamil Kubiak 12. Dziś „Briuns” są na 12. miejscu, mając po 25 meczach 31 pkt za sześć zwycięstw, ale w ostatniej kolejce przed przerwą wygrali u siebie z Zagłębiem Sosnowiec 82:66. Zawsze warto podkreślić, że Polonia jest niepokonanym liderem i że w sobotę walczyć będzie o dwudzieste szóste, śrubujące rekord zwycięstwo. Byłoby wielką sensacją, gdyby ten mecz skończył się inaczej...
Godzina 14.00 na pewno nie odstraszy sympatyków basketu, a zwłaszcza Bytomskiego Stowarzyszenia Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni”. Trudno sobie wyobrazić mecz bez Strefy Bajtla, choć może trzeba będzie przeboleć nieobecność Mażoretek Charms. Tak czy inaczej warto tam być!
Informacja organizacyjna: W dniu meczu, w okolicach Skarpy będzie odbywał się popularny na Szombierkach Targ Staroci. W związku z tym, przybywający kibice mogą napotkać problemy z miejscem parkingowym bezpośrednio pod halą. Prosimy o uwzględnienie tej informacji i rozważenie wyboru komunikacji miejskiej.
● 25. kolejka 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn - grupa C
● BS Polonia Bytom - Niedźwiadki Przemyśl
● Sobota, 1 marca, godz. 14.00
● Hala Na Skarpie przy ul. Frycza-Modrzewskiego 5a
Będzie to przedostatni mecz w naszej hali przed play-offem. Ostatni - ze Stalą Stalowa Wola - zostanie rozegrany w sobotę, 22 marca, a rozpocznie się też o 14.00. Mieliśmy gościć jeszcze Iskrę Częstochowa, ale, jak wiemy, wycofała się z rozgrywek...
W 24. kolejce sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn koszykarze BS Polonii Bytom pokonali w Hali na Skarpie GTK AZS II Gliwice 85:40.
W zapowiedzi tego meczu trochę zmienionymi słowami piosenki „Perfectu” pytaliśmy: „Czy emocje już opadły jak po wielkiej bitwie kurz?”, mając na myśli ostatnie trzy trudne, acz zwycięskie mecze „Królowej Śląska” z dwoma zespołami katowickimi i „górniko-hutnikami” z Krakowa. I co? Ano to, że teraz zaczęło się zupełnie nietypowo. Po ponad dwóch i pół minutach gry było... 0:0, choć prób za dwa i trzy z obu stron nie brakowało. Przerwał to z bliska Michał Medes, a goście, którzy przyjechali w zaledwie 8-osobowym składzie zawodników urodzonych w XXI wieku, odblokowali się i wyrównał Piotr Łosiak. Wtedy Polonia zaczęła grać swoje: Paweł Bogdanowicz i Bartosz Wróbel zza 6,25 m, Medes 2 razy 2 i przy 12:2 trener GTK, Marcin Kloziński, wziął czas, po którym Kajetan Misztal zdobył dwa punkty dla gości, ale od razu Wróbel - a jakże - za trzy, a potem inaczej - za dwa, za to Misztal za trzy. Krzysztof Wąsowicz solo poszedł po dwa „oczka” lewą ręką, potem było trochę punktowego „postu”, który „trójką” zakończył Misztal, a że Medes też nie chciał przedłużać „bezpunktowia” znów trafił dwie „dwójki”, pierwszą wsadem. Wynik pierwszej kwarty na 23:12 ustalił Łosiak.
Drugą kwartę siedmioma (!) punktami (2, 1+1 i 3) otworzył Jarosław Giżyński, a potem urodzony i mieszkający w Gliwicach Karol Korczyk trafił oba osobiste i zza łuku, z tym że ten dorobek naszego 22-latka przedzielił „trójką” Samuel Gusławski. Kolejne zmiany na świetlnej tablicy to dwa punkty Wojciecha Zuba i dwa Giżyńskiego, a po drugiej stronie dwa Łosiaka. Filip Pruefer trafił wolnego, a Michał Krawiec zza łuku. Jednego wolnego trafił też Łosiak, ale Pruefer 2 po 2 w podkoszowym stylu nieznoszącym sprzeciwu dużo drobniejszych rywali. Do trafiania po jednym wolnym nawiązał Gusławski, ale poprawił to oboma Łosiak i dołożył jeszcze dwa klasyczne. Koniec pierwszej połowy to „monocykl” Wróbla: dwa punkty po zwodach plus jeden po faulu, dwa wolne po własnej zbiórce w obronie i kolejnym faulu bezradnych rywali oraz dwa po posłaniu przeciwnika „w kosmos” i rzucie z czystej pozycji. 54:23 na dużej przerwie.
Trzecia kwarta tego meczu była bodaj najdziwniejsza ze wszystkich tegosezonowych meczów Polonii. Kiedy na ostatniej małej przerwie okazało się, że trzecie 10 minut tego meczu zakończyło się wynikiem... 8:11, można się było zdziwić. To zdecydowanie najmniejsza „jednokwartowa” zdobycz „Niebiesko-czerwonych” w całym sezonie, a jednocześnie jeden z... najlepszych wyników po stronie strat, choć w ostatniej odsłonie było w tej kwestii jeszcze lepiej (6). W telegraficznym skrócie: Gusławski 3, Medes 2, Łosiak 3, Medes 2, Gusławski 2, Medes 2, Dominik Kondratowicz 3 i... nie Medes, a Krawiec dwa wolne i 62:34.
Widzowie i koledzy z parkietu bardzo liczyli, że Filip Pruefer spełni swe postanowienie ogłoszone w internecie - trafi za trzy punkty. Próby były, ale na efekt trzeba jeszcze poczekać, a nasz mocarny środkowy bardzo też zdziwił się, gdy jeden z filigranowych rywali odbił się od niego jak od skały, a sędziowie zagwizdali jego przewinienie...
Ostatnie 10 minut „trójką” zaznaczył Gusławski, ale jeszcze bardziej odcisnął swoje piętno Zub, zdobywając kolejne 7 pkt (2, 3, 2), a jeszcze trzy dodał Giżyński, rozpoczynając serię trafień zza łuku Misztala, Maksymiliana Siwika i Zuba. Kolejne i ostatnie zdobycze w meczu już tylko dla Polonii: po dwa Medesa i Giżyńskiego oraz zamykająca trójka Siwika - 85:40 to 25. kolejna wygrana „Królowej Śląska” w tym sezonie.
- Wszedłem w drugiej kwarcie i uważam to za dobre wejście w mecz - powiedział Karol Korczyk. - Trafiłem dwa osobiste, a potem „trójkę”, miałem jeszcze asystę. Dograłem do połowy meczu, a potem zgodnie z decyzją trenera szansę dostał drugi młodzieżowiec Maksymilian Siwik. Oczywiście, że zawszę liczę na więcej minut, więcej szans, ale rozumiem tę sytuację. Moja przyszłość będzie zależała od klubu, ale chciałbym zostać w Polonii, bo jest bardzo dobrze zorganizowana, a przede wszystkim mamy wytyczony cel - awans. Jestem wychowankiem GTK i w jego barwach raz wystąpiłem w ekstraklasie; ówczesny trener dał mi szansę w ostatnim meczu sezonu, zagrałem 5 minut i tak jak teraz trafiłem za trzy i miałem asystę. W kolejnym sezonie trenowałem z pierwszą drużyną, ale grałem w drugiej.
BS Polonia Bytom 85:40 GTK AZS II Gliwice
23:12, 31:11, 8:11, 23:6
Polonia: Medes 18, Wróbel 15 (2x3), Giżyński 14 (2x3), Zub 12 (2x3), Siwik 6 (2x3), Krawiec 5 (1x3), Korczyk 5 (1x3), Pruefer 5, Bogdanowicz 3 (1x3), Wąsowicz 2, Piechowicz.
Najwięcej dla GTK: Łosiak 14 (1x3), Gusławski 12 (3x3), Misztal 11 (3x3).
Kolejny mecz Polonia zagra po reprezentacyjnej przerwie, 1 marca, w Hali na Skarpie z przemyskimi Niedźwiadkami, początek - uwaga! - o 14.00, ale wcześniej „Niebiesko-czerwoni” zagrają w Rzeszowie mecz kontrolny z 1-ligową Resovią.
Koszykarze BS Polonii Bytom 15 lutego zmierzą się w Hali na Skarpie z GTK AZS-em II Gliwice w ramach 24. kolejki sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn.
Czy emocje już opadły jak po wielkiej bitwie kurz? - można by zapytać, parafrazując słowa przeboju kultowego zespołu „Perfect” i jego charyzmatycznego wokalisty Grzegorza Markowskiego; przeboju, którego tytuł to - nomen omen - „Niepokonani”. Trener Mariusz Bacik po wygranej z AZS-em AGH Kraków, wieńczącym zwycięski „trójmecz” na szczycie - z katowickimi KS-em 27 i Mickiewiczem Romusem oraz właśnie z krakowianami - powiedział, że przed meczem z każdym rywalem odczuwa pewien niepokój. My, kibice, raczej nie musimy się niepokoić, bo 23 kolejne zwycięstwa „Królowej Śląska” plus jedno walkowerowe mówią same za siebie, ale najbliższy przeciwnik BS-u, GTK AZS II Gliwice, to zespół, który z dodatnim bilansem zwycięstw zajmuje 7. miejsce, więc łatwo sobie wyobrazić, że może zagrać z Polonią w... pierwszej rundzie play offu.
W pierwszej części obecnego sezonu Polonia wygrała w Gliwicach 107:58, a większą różnicą podopieczni trenera Bacika odesłali tylko drużyny krakowskie: Cracovię 50 punktami i Wisłę 56, oba razy Na Skarpie, a największą - 58 - Niedźwiadki w Przemyślu, a jak na ironię GTK II przegrał w Przemyślu 10 punktami, ale na przykład wygrał 86:62 w Bielsku z Basket Hills.
Pierwszy zespół Gliwickiego Towarzystwa Koszykówki od 2017 r. gra w ekstraklasie, obecnie jako Tauron GTK w Orlen Basket Lidze. Gdy reaktywowana Polonia awansowała do 2. ligi, gliwiczanie weszli szczebel wyżej, więc pierwsze zespoły obu klubów jeszcze ze sobą nie grały, ale są zawodnicy, którzy występowali w obu drużynach, m.in. Michał Nikiel, Emil Podkowiński, nasz obecny rozgrywający Krzysztof Wąsowicz i jego brat Maciej. Marcin Salamonik we wspomnianym roku 2017 awansował z gliwiczanami do OBL i grał tam jeden sezon razem z Markiem Piechowiczem, który pozostał ekstraklasowym gliwiczaninem na sezon 2018/19. Z obecnych „Niebiesko-czerwonych” Karol Korczyk jest wychowankiem GTK, w którym grał do 2023 r.
Bardzo ważną postacią łączącą oba kluby był Rajmund Sorowski, założyciel firmy SOR-DREW, wielki przyjaciel, pasjonat i dobroczyńca koszykówki, który niestety zmarł w 2022 roku...
BS Polonia z drugim zespołem GTK rywalizowała po raz pierwszy w sezonie 2020/21 i do dziś wygrała wszystkie siedem spotkań. Jeśli ta tendencja się nie zmieni, to rekord kolejnych zwycięstw „Królowej Śląska” wzrośnie do dwudziestu pięciu. Dlaczego by nie?
● 24. kolejka 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn - grupa C
● BS Polonia Bytom - GTK AZS II Gliwice
● Sobota, 15 lutego, godz. 18.00
● Hala Na Skarpie przy ul. Frycza-Modrzewskiego 5a
Po tym meczu w 2. lidze nastąpi przerwa aż do 1 marca, kiedy Polonia Na Skarpie zagra z Niedźwiadkami Przemyśl (uwaga! początek o 14.00), ale bytomianie próżnować nie będą; pojadą na przykład do Rzeszowa na kontrolny mecz z 1-ligową Resovią, z którą rywalizowali w grupie C w ubiegłym sezonie.
W 23. kolejce sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn koszykarze BS Polonii Bytom u siebie pokonali 98:84 AZS AGH Kraków.
Obchodzącego w dniu meczu 43. urodziny Pawła Wołk-Jankowskiego, asystenta trenera Polonii Mariusza Bacika, choroba zatrzymała w domu, ale zaoczne pozdrowienia od publiczności dostał. Wśród tej publiczności dostrzec można było znakomitego niegdyś środkowego Polonii Marcina Salamonika, a także „kadencyjnego naczelnego satyryka kraju” (bez ironii), urodzonego w Bytomiu Mariusza Kałamagę, swego czasu fana Stali Bobrek, znanego później z kabaretu Łowcy.B. Tacy goście zawsze ubarwiają widowisko, ale trybuny zapełniają się przede wszystkim dla tych, którzy to widowisko mają tworzyć...
Gwarancją ciekawych wydarzeń w Hali na Skarpie był mecz niepokonanego lidera tabeli z wiceliderem, AZS-em AGH Kraków, który jeszcze w zeszłym sezonie grał w 1. lidze. Rozpoczęło się od „trójkowych” prób z obu stron, ale pierwsze były dwa punkty gości, konkretnie Michała Szwedo. Szybko jednak wyrównał Bartosz Wróbel po krótkim biegu pod kosz, a za moment dołożył kolejne 2 pkt solówką przez niemal całe boisko, mimo że w ostatniej fazie przeszkadzało mu dwóch rywali. Na 4:4 wyrównał Miłosz Ziółkowski, a na 6:4 „poprawił” Krzysztof Wąsowicz. Wróbel zupełnie dla siebie... nietypowo zdobył następne punkty spod kosza, ale Patryk Andruk był najsprytniejszy pod naszą tablicą i zmniejszył na 8:6, na co „trójką” z narożnika boiska odpowiedział nasz kapitan, Marek Piechowicz. Ziółkowski wykorzystał dwa wolne, a Wąsowicz po zwodach a la Leo Messi zdobył „dwójkę” z czystej pozycji, co Paweł Bogdanowicz po kontrze wyprowadzonej przez Piechowicza „zatwierdził” zza łuku. Ziółkowski znów nie spudłował osobistych, ale Wróbel już zupełnie dla siebie typowo zdobył trzy punkty, a Filip Pruefer uradował publiczność wsadem. Faulowany za łukiem Michał Pieniążek trafił trzy wolne, a Wróbel na kolejne trzy pkt zamienił jeden rzut. Było 26:13, gdy Ziółkowski znów się nie pomylił z linii osobistych, ale na 28:15 podwyższył Pruefer po znakomitej asyście Wojciecha Zuba. Pierwszym niecelnym wolnym zmartwił gości były Polonista Dominik Krakowiak, ale drugiego trafił, a kolejne oba wolne do wyniku dołożył Szwedo. Na 4,5 sekundy przed końcem pierwszej kwarty trener Bacik wziął czas, aby przygotować coś ekstra, ale tym razem się nie udało - 28:18 po 10 minutach.
Na początek II kwarty mocarny Pruefer przeciw trzem (!) rywalom zdobył dwa punkty, a że go któryś sfaulował, dołożył „wolne oczko”. Kapitan rywali, Szwedo, zebrał piłkę pod naszym koszem i sam to sfinalizował, ale przyszedł wtedy czas Michała Medesa: dwa wolne, dwa pkt po świetnej asyście Wąsowicza i 2+1 na 35:20. Radosław Skupiński trafił za dwa spod obręczy, na co Jarosław Giżyński też za dwa po klasycznym wejściu na kosz. Trudny do upilnowania Ziółkowski zdobył kolejne dwa punkty, a tak samo opowiedział Zub po otwierającym podaniu Giżyńskiego. Michał Krawiec solo trafił na tzw. czeski remis 42:24 (popularny czeski błąd to zamiana znaków - liter lub cyfr). Po przechwycie i solówce przez 3/4 parkietu kolejne dwa zdobył Szwedo i jeszcze dwa z półdystansu. Zub spod bocznej linii podniósł na 45:28, ale zdeterminowany Szwedo twardo wszedł po następne dwa punkty. Medes dodał dwa „oczka”, ale Ziółkowski trzy, Medes znów celnie spod kosza, ale Ziółkowski znów za trzy, więc Wąsowicz też za trzy, to i Andruk zza łuku. Potem dwa i dwa Medesa i Wąsowicza, na co „dwójką” spod obręczy zareagował Bartosz Leśniak. Bogdanowicz dołożył wolnego i połowa przyniosła wynik 57:41. W przerwie był dla kibiców konkurs rzutów zza łuku, który wygrał Pan Michał głośno dopingowany przez Bytomskie Stowarzyszenie Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni”, nieustające wcześniej i później w aplauzie dla koszykarzy. Nagrodą w konkursie była jubileuszowa, „770-letnia”, żółta koszulka BS-u.
Po zmianie stron pierwszy - z wolnych - wpisał się do protokołu Krakowiak, ale zaraz Wróbel po zwodach wynik zniwelował. Różnicę do „Królowej Śląska” zmniejszył Szwedo, ale dwoma wolnymi znów odskoczył Bogdanowicz, a za moment Wróbel zagrał na desant do Piechowicza, który to skutecznie sfinalizował. Szwedo trafił raz z linii, a zaraz Wróbel wchodząc na kosz oszukał rywali asystą do Medesa - za dwa. Tenże Wróbel po podaniu Zuba zwodem wypuścił jednego z rywali „w kosmos”, a sam dokończył dzieło bez problemu. Maksymilian Jakubek trafił z bliska, a Piechowicz dwa wolne na 69:48. Leśniak w szarży na nasz kosz nabawił się kontuzji kolana, raczej poważnej, a grający w masce Skupiński zdobył dwa punkty, ale wolnego nie dołożył. Bezbłędny z wolnych był za to Krakowiak, a Pruefer był nie do zatrzymania w drodze po dwa punkty z bliska. Z bliska trafił również Szwedo, a potem znów Filip „BigSzofer” po świetnym podaniu Zuba. Ziółkowski znów trafił za trzy, a Zub oba wolne, Pieniążek za trzy, a Zub jednego z linii, na to Ziółkowski dwie kolejne „dwójki”, choć przy pierwszej nie dodał osobistego. Za to akcją 2+1 Krakowiak zamknął 3. kwartę przy 76:67 dla Polonii, choć z kolejnego czeskiego remisu nikt z gospodarzy się już tak nie cieszył.
Czwartą odsłonę rozpoczął Wróbel dość ekwilibrystycznym trafieniem za dwa, a Andruk trafił tylko raz z wolnych. Wróbel, faulowany przy „trójce”, z wolnych trafił dwa razy, a potem był bilard pod naszym koszem, z którego wyrosła „trójka” Andruka, a za moment „trójka” Szwedo i zrobiło się 80:75, czyli raptem „piątka do przodu”, jednak Bogdanowicz przechwycił podanie rywali i posłał Wróbla po dwa „oczka”. Gdy goście nie zmieścili się w 24 sekundach, ich trener Tomasz Zych wziął czas, po którym za 5 przewinień spadł Krawiec, ale Wróbel znów zafundował rywalom „trójkę”. Pieniążek trafił raz z linii, a Bogdanowicz posłał rywala pod sufit, ale ten spadając faulował, z czego wyszedł tylko jeden celny osobisty. Jednak za chwilę piłkę przejął Piechowicz i pobiegł po taki półwsad. „Akademicy” jeszcze wierzyli i Andruk nie spudłował zza 6,25, ale Medes półhakiem dodał dwa punkty, potem w kontrze Zub wysłał Wąsowicza po kolejne dwa, a Medes dodał jeden. Znów było dobrze - 93:79 - a jeszcze Andrukowi skończyły się „trójki”, a Bogdanowiczowi wręcz przeciwnie. Szwedo zaliczył jeszcze dwa osobiste, ale kolejną piłkę przejął Zub i zagrał do Pruefera na 98:81. Andruk trafił jeszcze trzy - pojedyncze po faulu za łukiem, a Poloniści myśleli w końcówce o „setce”, ale nie zawsze chcieć to móc...
- Przed meczem były nerwy, bo niezależnie z kim gramy, czy z zespołem z czołówki, czy z dołu tabeli, czuję pewien niepokój, niepewność, ale jak już wystartowaliśmy, to się uspokoiłem - powiedział Mariusz Bacik. - Dobrze weszliśmy w mecz, najlepiej z trzech ostatnich, bo z katowickimi drużynami przyszło nam odrabiać początkowe straty, ale w ciągu 40 minut są różne fazy i nie da się grać cały czas pierwszą piątką. Robiłem zmiany i trochę traciliśmy do krakowian, ale potem były zmiany powrotne i mecz kończyliśmy tymi samymi zawodnikami, którymi zaczynaliśmy. Chodziło o to, żeby przetrwać trzecią kwartę, a potem znów kontrolowaliśmy grę. Jeszcze będzie mecz w sobotę, a potem liga ma dwa tygodnie przerwy, ale my pojedziemy na sparing do Rzeszowa, zagrać z Resovią, która w zeszłym sezonie awansowała do 1. ligi. Chcemy skonfrontować nasze możliwości z silniejszym rywalem.
BS Polonia Bytom 98:84 AZS AGH Kraków
28:18, 29:23, 19:26, 22:17
Polonia: Wróbel 25 (3x3), Medes 16, Pruefer 13, Piechowicz 11 (1x3), Wąsowicz 11 (1x3), Bogdanowicz 10 (2x3), Zub 8 (1x3), Krawiec 2, Giżyński 2.
Najwięcej dla AGH: Ziółkowski 23 (4x3), Andruk 19 (4x3), Szwedo 17.
Kolejny mecz Polonia zagra już w sobotę, 15 lutego, w Hali na Skarpie z GTK AZS II Gliwice, początek o 18.00. Bilety online dostępne są TUTAJ.
W 23. kolejce sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn koszykarze BS Polonii Bytom w Hali na Skarpie podejmą AZS AGH Kraków.
Rekordowa seria zwycięstw to już tylko dodatek, bo teraz celem jest, aby „Królowa Śląska” wygrała sezon zasadniczy, co w play offie powinno dać handicap trzeciego meczu u siebie. Gdy od II rundy „gry do rozstrzygnięcia” awans dają dwa zwycięstwa, decydujący pojedynek w domu ma niebagatelne znaczenie, choć z drugiej strony jeśli można wygrać w dwóch starciach, to po co ryzykować trzecie?! Na marginesie, w pierwszej rundzie play offu, wewnątrz grupy według klucza 1-8, 2-7 itd., rozstrzygnięcie przyniesie dwumecz, więc przy ewentualnym podziale zwycięstw decydować będą kosze, a przy remisie po 40 minutach nie będzie dogrywki...
Bardzo istotny krok na drodze do założonego celu BS Polonia będzie mogła zrobić w środę w Hali na Skarpie, gdzie pojawi się AZS AGH Kraków. To będzie prawdziwy szczyt grupy C, wszak nasz niepokonany lider zagra z drugim zespołem w tabeli. Dwupunktowa przewaga „Niebiesko-czerwonych” gwarantuje im pozostanie na pierwszym miejscu, ale każda strata punktów spowoduje radość wśród... białostockich Żubrów i prudnickiej Pogoni, bo te dwa zespoły są tak samo jak „Królowa” bez porażki i marzą o „zaocznym” wyprzedzeniu jej jeszcze przed play offem. Czemu jednak mielibyśmy snuć czarne scenariusze, skoro gramy u siebie, a jak po ostatnim zwycięstwie nad AZS-em AWF-em Mickiewiczem Romusem Katowice powiedział Michał Krawiec: Twierdza is twierdza! Kolejnym przyczynkiem do optymizmu może być fakt, iż w listopadzie w krakowskiej Nowej Hali SWFiS AGH Polonia wygrała pewnie 90:70. 25 punktów zdobył wówczas Filip Pruefer, a po 19 dołożyli Bartosz Wróbel i Jarosław Giżyński. 7 punktów dla gospodarzy zdobył wtedy Dominik Krakowiak, który w dwóch poprzednich sezonach zaliczył 337 „oczek” dla Polonii, w tym 79 w 1. lidze.
Pierwsze mecze współczesnej Polonii (jeszcze jako KK) z AGH (wówczas bez AZS-u) pamięta obecny asystent Mariusza Bacika, Paweł Wołk-Jankowski, który w sezonie 2015/16 grał w obu spotkaniach, a co ciekawe w Krakowie wygrała Polonia, a w Bytomiu rywale, którzy w tamtym sezonie awansowali do 1. ligi, przy dużym wkładzie Bartosza Wróbla, który zdobył 306 pkt, a sezon później, już szczebel wyżej, 497.
W sezonie 2017/18 dwa razy wygrał AGH (już z AZS), a w jego barwach w bytomskim meczu zagrał Michał Medes. Krakowianie wtedy ponownie awansowali do 1. ligi, ale Medes w niej nie zagrał. Po roku gry na zapleczu ekstraligi krakowianie, z Oknoplastem w nazwie i znów z Medesem z składzie, ponownie na trzecim szczeblu wygrali z Polonią (już jako BS) oba mecze i do awansu brakło im niewiele, ale po kolejnym roku znów dwa razy byli lepsi i znów uzyskali promocję (z Medesem i Wróblem), a że sezon później awansowała Polonia to z krakowianami spotkała się na wyższym szczeblu. W Bytomiu wygrał AZS, ale w Krakowie po 40 minutach było 68:68, a dwie szanse na wygraną Polonii miał Alfonso Willis, natomiast w dogrywce znów było równo, ale przy stanie 76:76 Michał Lis rzucił zza łuku i trafił na sześć dziesiątych sekundy przed końcem...
Pamiętamy, że przygoda BS-u z pierwszą ligą trwała tylko rok, a że „akademicy” wytrzymali tam raptem sezon dłużej, więc znów rywalizujemy. Bilans bezpośrednich pojedynków jest zdecydowanie na korzyść krakowian, ale teraz mamy doskonały moment, aby to zmienić, w czym na pewno pomoże Bytomskie Stowarzyszenie Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni”, artystycznie oprawią Mażoretki Charms, fanshop zaproponuje stosowny asortyment, a Strefa Bajtla pomoże rodzicom w kibicowaniu.
● 23. kolejka 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn - grupa C
● BS Polonia Bytom - AZS AGH Kraków
● Środa, 12 lutego, godz. 18.00
● Hala Na Skarpie przy ul. Frycza-Modrzewskiego 5a
A następny mecz będzie bardzo szybko - w sobotę, 15 lutego Polonia podejmie rezerwy GTK AZS-u Gliwice - jak zwykle o 18.00.
ZAPRASZAMY! WYDARZY SIĘ!
W 22. kolejce sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn koszykarze BS Polonii Bytom w Hali na Skarpie pokonali 80:73 AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice.
W koszykarskiej ekstralidze Górny Śląsk reprezentuje GTK Gliwice, a w 1. lidze GKS Tychy, więc o lokalnych derbach na najwyższych szczeblach nie może być mowy. Takowe zaczynają się w naszej grupie C 2. ligi, gdzie mamy GMS Polaris KKS Tarnowskie Góry, rezerwy GTK, MKKS Rybnik, dwie drużyny katowickie - AZS AWF Mickiewicz Romus i KS 27, BS Polonię Bytom i „derbowo trochę odległe” Basket Hills Bielsko-Biała. Środowy mecz Polonii z Mickiewiczem był anonsowany jako Wielkie Derby Śląska i z zachowaniem wszelkich proporcji zasługuje na to miano, choćby dlatego że grała pierwsza drużyna z trzecią i że zacięta walka trwała do końca.
Zaczęło się dla gości - „trójką” Patryka Wieczorka (jeden, pierwszoligowy sezon w Polonii), na co dwoma wolnymi odpowiedział Michał Medes. Karol Nowakowski zaskoczył swoich kolegów z Katowic dwoma „pudłami” z linii osobistych, ale zaraz zreflektował się punktami z bliska i zaczął się program na wzór kultowego „Zapraszamy do trójki”: zza łuku Bartosz Wróbel, podobnie „akademik” Dawid Boryka (potem dwójką wyłamał się Nowakowski), zza 6,25 kapitan „Królowej Śląska” Marek Piechowicz i nasz rozgrywający Krzysztof Wąsowicz, a po drugiej stronie Nowakowski. Wąsowicz miał... dwie chwile słabości przy wolnych, ale Artur Ziaja wrócił do katowickich „trójek”. Michał Medes fantastycznie zablokował Nowakowskiego, a wkrótce Piechowicz wolnymi zmniejszył do 13:16, ale Boryka znów walnął zza łuku, a protestujący trener Mariusz Bacik zarobił faul techniczny, za który wolnego nie wykorzystał Wieczorek. Goście jednak „odjeżdżali”: Griszczuk za 2, Wieczorek za 3. Powrót Polonistów to 2 Piechowicza spod kosza i 2 solo Michała Krawca, przerwane dwoma znów Griszczuka. Faulowany przy rzucie z daleka Bartosz Wróbel i tak zdobył trzy punkty, ale... pojedynczo. Dwa pojedynczo dołożył Krawiec, ale podobnie zachował się Kacper Wydra i pierwsze 10 minut przyniosło 28:22 dla gości. To była dopiero ósma w sezonie kwarta przegrana przez „Królową Śląska”.
Drugą fantastycznie rozpoczął Paweł Bogdanowicz, oczywiście „trójką”, a „dwójką” poprawił Filip Pruefer. Faul techniczny rozkrzyczanej ławki katowiczan nie przyniósł Polonii „wolnego” punktu, ale takie „oczko” zaraz dopisał Pruefer i jeszcze dwa nasz mocarny środkowy, a potem dwa Jarosław Giżyński i takież dwa spod kosza Medes - seria 12:0 dała Polonii 34:28. Chwila dla AZS-u: 2 Wieczorka i 1 Mateusza Żebroka, potem „Studio 2”: Bogdanowicz i Karol Leszczyński, Medes z wolnych i Nowakowski, aż zza łuku przerwał to Piechowicz. Znów Nowakowski za dwa, a Pruefer za dwa plus jeden po faulu. Trzy nieskładane Zuba i dwa Nowakowskiego złożyły się na 47:39 po pierwszej połowie.
Drugie 20 minut dwoma punktami solo otworzył Wieczorek, co... czterema (3+1) wyrzucił w niepamięć Wróbel. Piechowicz zdobył punkt, a Nowakowski składane trzy (2+1), Wąsowicz „normalne” trzy, a Pruefer jeden. Cztery następne „oczka” dla gości: Griszczuk 2 i Nowakowski 1+1. Krawiec trafił do kosza trochę nietypową „parabolą”, a Karpacz zupełnie typowo za dwa. Wróbel dwa spokojnie z linii osobistych, Wieczorek też bezstresowo dwa naraz, Zub dwa po kontrze z Wróblem dwóch kontra obręcz, a na koniec Wieczorek za dwa na 62:54 dla Polonii. W pamięci pozostanie moment heroicznej walki Pruefera o piłkę pod tablicą z trzema rywalami, co zakończyło się wskazaniem czerwonej strzałki na Polonię.
Ostatnia odsłona to z daleka Wróbel i z bliska (jeden wolny) Karpacz, z daleka Zub i również za trzy Krawiec. Rywale nie rezygnowali: 2+1 Boryki i 3 Nowakowskiego, ale jego potem wolny tylko za... raz, poprawiony wkrótce „dwójką” z dobitki. Krawiec dwoma podniósł na 73:64, na co zareagował (1+1) Boryka. Medes dołożył dwa razy dwa punkty i potem jeszcze jeden. „Trójką” odgryzł się Wieczorek, a Wydra na 24 sek. przed końcem zmniejszył na 71:78. Medes dwoma spod kosza rozwiał wątpliwości (jeśli jeszcze były), a Wydra dołożył dwa, ale już zupełnie bez konsekwencji.
- Cieszymy się ze zwycięstwa, które przybliża nas do wygrania rundy zasadniczej, co daje przewagę parkietu w play offie - powiedział Michał Krawiec. - Mickiewicz to silny przeciwnik, który będzie się bić o awans, ale wygraliśmy, bo „twierdza is twierdza”! Wobec siebie jestem krytyczny, bo wiem, że zawsze może być lepiej...
BS Polonia Bytom 80:73 AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice
22:28, 25:11, 15:15, 18:19
Polonia: Wróbel 15 (3x3), Medes 13, Piechowicz 11 (2x3), Krawiec 11 (1x3), Pruefer 9, Zub 8 (2x3), Wąsowicz 6 (2x3), Bogdanowicz 5 (1x3), Giżyński 2, Korczyk.
Najwięcej dla Mickiewicza: Nowakowski 24 (2x3), Wieczorek 17 (3x3), Boryka 11 (2x3).
A kolejny mecz prawdy Polonia zagra w środę, 12 lutego, w twierdzy niezdobytej Na Skarpie z AZS-em AGH Kraków, początek tradycyjnie o 18.00.
W 22. kolejce sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn koszykarze BS Polonii Bytom w Hali na Skarpie podejmą AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice.
Przed meczem „Królowej Śląska” z KS-em 27 w Katowicach pisaliśmy o planach budowy silnej koszykówki w stolicy województwa śląskiego w oparciu o klub, który awansuje do 1. ligi. Wspomniany KS 27 w sobotę mocno postawił się Polonii, tym bardziej cenne było nasze 101:97, które jednak zepchnęło „27” na 5. miejsce w tabeli. Nie odbierając tym rywalom nadziei, musimy jednak stwierdzić, że większe szanse na sukces wydaje się mieć ich lokalny przeciwnik, AZS AWF Mickiewicz Romus, a właśnie „Poeci” szybko będą mogli zweryfikować swoje możliwości na Frycza-Modrzewskiego.
Już przed tym sezonem w Bytomiu mówiono, iż najpoważniejszymi rywalami Polonii w drodze do sukcesu będą właśnie Mickiewicz (poprzedni sezon w 1. lidze), AZS AGH Kraków i Basket Hills Bielsko-Biała. Bielszczanie raczej będą skupiać się na awansie do play offu (pierwsza ósemka po rundzie zasadniczej), ale prognoza co do wspomnianych AZS-ów sprawdza się: krakowianie zajmują w tabeli 2. miejsce, a katowiczanie trzecie. Nie trzeba oczywiście przypominać, że „Niebiesko-czerwoni” wygrali w tym sezonie wszystkie mecze, więc także i z tymi rywalami, ale to, że oba w ich halach, warte jest wiele. 30 października ubiegłego roku w Nowej Hali AWF-u Polonia wygrała 81:61, a najwięcej - po 14 - punktów zdobyli Krzysztof Wąsowicz i Paweł Bogdanowicz (obaj 2x3); 13 „oczek” dołożył Filip Pruefer. Mecz zaczął się od prowadzenia gospodarzy, ale pierwszą kwartę rzutem na taśmę - Wojciecha Zuba niemal równo z syreną - 23:21 wygrała Polonia, podobnie jak trzy pozostałe.
Wcześniej też było ciekawie, bo katowiczanie z bytomianami spotykali się rokrocznie, poza dwoma ostatnimi sezonami w 1. lidze, dokąd najpierw awansowała Polonia, a potem „wymienił” ją Mickiewicz. „Królowa Śląska” awansowała po rywalizacji o 3. miejsce w play offie właśnie z katowiczanami, a jej czołowym zawodnikiem był wówczas Marcin Salamonik, który w następnym sezonie do 1. ligi doprowadził katowiczan, ale też na wyższym szczeblu już nie zagrał. W obecnej kadrze AZS-u jest kilka niegdyś „Niebiesko-czerwonych” postaci: Adam Anduła, Kamil Nawrot, Michał Podulka i Patryk Wieczorek. U nas gra niedawny „akademik” Karol Korczyk, a asystent trenera Mariusza Bacika, Paweł Wołk-Jankowski, w 2015 roku - jeszcze jako zawodnik - zamienił ówczesny KKS Mickiewicz na jeden sezon w Polonii.
W ostatnim okienku transferowym katowiczanie sprowadzili do siebie z Zagłębia Sosnowiec Piotra Karpacza i Karola Leszczyńskiego. Tego pierwszego mogliśmy w tym sezonie zobaczyć Na Skarpie gdy w 2. kolejce zdobył dla sosnowiczan 11 pkt, a w styczniu w rewanżu za Brynicą Leszczyński był wśród rywali najskuteczniejszy - 21 pkt; Karpacz dołożył 9 „oczek”.
Mocniejszy przeciwnik gwarantuje lepsze widowisko, którego faworytem pozostaje Polonia jako gospodarz, zawsze wspierana przez Bytomskie Stowarzyszenie Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni”. Strefa Bajtla jeszcze nie dopinguje, ale już nasiąka atmosferą wielkich wydarzeń, Mażoretki Charms dopełniają efektownego obrazu, a fanshop oferuje „Polonalia”. Trzeba tam być!
● 22. kolejka 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn - grupa C
● BS Polonia Bytom - AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice
● Środa, 5 lutego, godz. 18.00
● Hala Na Skarpie przy ul. Frycza-Modrzewskiego 5a
ZAPRASZAMY! WYDARZY SIĘ! Bilety online na ten są dostępne TUTAJ!
W 21. kolejce sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn koszykarze BS Polonii Bytom wygrali z KS-em 27 w Katowicach 101:97.
Do składu „Królowej Śląska” powrócił po kontuzji Filip Pruefer, ale nie było Jarosława Giżyńskiego, Kamila Kubiaka i Maksymiliana Siwika, natomiast do ekipy gospodarzy z HydroTrucka Radom dołączyli niedawno Kacper Rojek i Daniel Dawdo, którzy już w nowych barwach mieli okazję zadebiutować. Na trybunach Bytomskie Stowarzyszenie Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni” miało godnych rywali w postaci miejscowej mocnej grupy fanów „#Rodzina27”.
Gospodarze wygrali pierwszą piłkę i już pierwszym rzutem - celnym za trzy Wojciecha Jagiełły - ostrzegli, że zamierzają grać o pełną pulę, co za moment „dwójką” po własnej zbiórce pod koszem potwierdził dobrze znany w Bytomiu drugi Wojciech, Leszczyński. Całkiem spokojny Bartosz Wróbel zmniejszył na 3:5, ale Leszczyński podniósł na 3:8. Krzysztof Wąsowicz świetnie dograł do Michała Medesa na 5:8, ale Jagiełło kolejną „trójką” oraz Tomasz Krzymiński z bliska „odjechali” na 5:13. Medes znów dostał dobrą piłkę od Wąsowicza, a faulowany „złożył trójkę” z 2+1, na co rozpędzony Leszczyński odpowiedział klasyczną „trójką”, a Jakub Nowak po rajdzie niemal przez cały parkiet „dwójką”. 8:18 wymagało już wzięcia przerwy na żądanie, po której Leszczyński wolnymi dołożył na 8:20. Na złe myśli w Polonii nie było czasu, bo Medes znów dostał właściwą piłkę od naszej „1” (gdyby ktoś nie wiedział, to numer Wąsowicza) na 9. i 10. punkt, a potem Wróbel i... Wąsowicz wymienili się asystami i celnymi rzutami zza łuku i był czas dla trenera KS-u Marcina Lichtańskiego. Gospodarzom wcale ręce nie chciały drżeć i Jagiełło zaliczył trzecią trójkę w ciągu 6 minut. Za moment Filip Pruefer trafił dwa wolne, a że oba od tablicy, to raczej nie wyglądało na przypadek. Potem „dwójkami” wymienili się Filip Kałuża i Marek Piechowicz, ale nasz kapitan dołożył punkt za faul. W ciągu pół minuty weszły trzy „trójki”: Rojka, Wróbla i katowiczanina Mateusza Pluty. Kapitan Polonii znów dołożył punkt, ale Rojek odpowiedział dwoma. Pruefer w swoim stylu zdobył punkty z bliska i dołożył jeden z linii, ale pierwsze 10 minut zamknął Jagiełło za... dwa po solówce. 35:28 to żadna klęska i raptem szósta przegrana przez Polonię kwarta w sezonie, ale wcześniej nikt z rywali nie wrzucił Polonii tylu punktów w jednej odsłonie. Gospodarze mieli swoje chwile szczęścia...
Chwile, bo drugą kwartę celnie zza 6,25 rozpoczął Wróbel, a potem było dość rzadko spotykane obustronne przewinienie. Wkrótce Piechowicz skompletował „odwrotną trójkę”: trafił pierwszego wolnego, a po drugim zebrał piłkę i rzucił na 34:35. Katowiczanie trzymali „trójkowy fason” po trafieniu Krzymińskiego, a potem „dwójkowy”: komplet wolnych Nowaka i Krzymińskiego. Po otwierającej asyście Pawła Bogdanowicza Piechowicz z bliska zmniejszył na 36:42, na co też z bliska celnie zareagował Bartosz Folga. Piechowicz dołożył punkcik, a Michał Krawiec dwa (1+1, oba od... deski), a zaraz trzy. Olaf Klonowski miał 50% z wolnych, na co Medes - od Bogdanowicza - popisał się wsadem. Było 44:45 i... wsadem odpowiedział Nowak. Na dwa pkt Zuba dwoma zareagował Krzymiński. Na dwa Piechowicza Jagiełło odreagował trzema! Po zaciętej zespołowej walce nad katowicką obręczą Bogdanowicz rzucił dwa wolne jak to on - ledwo było słychać szelest siatki. Gdy Medes zebrał i trafił na pierwszy w meczu remis (52:52), gospodarze wzięli czas, a po nim Jagiełło trafił pojedynczy wolny za przewinienie techniczne. KS miał dalej piłkę i tenże Jagiełło nie trafił za trzy, a za moment Medes znów po swojej zbiórce dał „Niebiesko-czerwonym” pierwsze prowadzenie 54:53. Jagiełło odzyskał „trójkowość” (54:56), ale na 30 sekund przed syreną Medes zebrał piłkę w obronie i zaczęło się Polonijne czarowanie - długa akcja, którą niemal z końcem 24 sekund celną „trójką” w jego prawie niepowtarzalnym stylu sfinalizował Bogdanowicz. Ta superakcja zapobiegła przegranej przez naszych liderów ligi połowy meczu, co mogłoby się zdarzyć po raz pierwszy w sezonie, ale wynik 57:56 sugerował, że obie drużyny mogą przekroczyć „setkę”!
Bogdanowicz „trójką” zamknął pierwszą połowę i tak samo otworzył drugą! Jagiełło pokusił się „czwórkę” (oczywiście 2 + 2), ale potem Zub (3), Medes za... siedem (2+1, wsad i spod kosza, oczywiście od Wąsowicza!) i „Królowa Śląska” wyszła na 10-punktowe prowadzenie. Nowak ratuje KS zza łuku, a Zub odpowiada osobiście (dwa od tablicy). Kolejne dwa punkty to wolne Wróbla (bez ekscesów), a po drugiej stronie dwa Krzymińskiego. Za trzy podwyższa Zub, trzema z czterech wolnych poprawia Krawiec (jak? - całkiem spokojnie). Jagiełło nie ustaje w „trójkach”, Nowak dodaje solowe dwa, ale Zub... cztery (3+1)! Za faul na nim za piąte przewinienia spada Rojek. „Król” Jagiełło po raz siódmy(!) trafia zza łuku, a w ostatnich sekundach Pruefer spod kosza - 86:73 dla bytomian.
Początek ostatnich 10 minut to dwa wolne Jagiełły, zaraz jednak tak samo Zuba. Potem solo po „dwójkę” Klonowskiego, hak Kałuży, solo po „dwójkę” Nowaka i przy 81:88 czas dla Mariusza Bacika, po którym Krawiec uspokaja sytuację dwoma punktami, ale Nowak po rajdzie i faulu (2+1) znów podnosi ciśnienie. Niewybity z rytmu Wąsowicz idzie sam po 2, ale Nowak trafia za trzy i jest 92:87 dla gości. Dawdo fauluje Bogdanowicza i kończy mecz za „piątkę”, a nasza „9” nie pudłuje osobiście. Miejscowi próbują „trójkami”, ale Nowak i Folga nie trafiają, za to 3,5 minuty przed końcem zza łuku trafia Piechowicz! Czas dla KS-u, po którym Pluta też trafia za trzy. Opanowany aż do bólu Bogdanowicz gasi gospodarzy dwoma wolnymi, ale 2 i 2 Jagiełły i Nowaka na 94:99 znów dają im nadzieję. Jeśli kogoś przechodził dreszcz niepewności, to na pewno nie Zuba, który osobistym jakby mimochodem zdobył 100. i 101. punkt. Jeszcze czas dla trenera Lichtańskiego, przechwyt przez Wróbla podania Jagiełły, a na otarcie katowickich łez „trójka” Pluty na końcowe 97:101. Kolejne, dwudzieste drugie zwycięstwo, piętnasta setka i może nierekordowe, ale zawsze imponujące 12 „trójek” (wobec 16 katowiczan), szybko przejdą jednak do historii, bo już w środę, 5 lutego, Na Skarpę przyjedzie AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice. Początek meczu tradycyjnie o 18.00.
KS 27 Katowice 97:101 BS Polonia Bytom
35:28, 21:29, 17:29, 24:15
Polonia: Medes 20, Zub 18 (3x3), Piechowicz 15 (1x3), Wróbel 14 (4x3), Bogdanowicz 12 (2x2), Krawiec 10 (1x3), Pruefer 7, Wąsowicz 5 (1x3).
Najwięcej punktów dla KS-u 27: Jagiełło 32 (7x3), Nowak 21 (2x3), Krzymiński 11 (1x3), Leszczyński 10 (2x3).
Kolejny wymagający mecz Poloniści rozegrają już w środę 5 lutego z innym zespołem z Katowic, AWFem Mickiewiczem, który ostatnio pokonał na wyjeździe AZS AGH Kraków. Zapowiada się mocno emocjonujące widowisko na Skarpie. Bilety online na to spotkanie dostępne są TUTAJ.
W 21. kolejce sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn koszykarze BS Polonii Bytom zagrają w Katowicach z KS-em 27.
Gdzieś pod koniec minionego roku w stolicy Górnego Śląska ogłoszono kurs na koszykówkę. Ponoć plan jest taki, że jeden z katowickich klubów ma awansować do 1. ligi, a wtedy wokół niego miasto zbuduje silny basket. Ponieważ z 2. ligi awansują trzy zespoły, nie musimy się w Bytomiu takimi planami specjalnie martwić, ale akurat dwie katowickie drużyny - KS 27 i AZS AWF Mickiewicz Romus - grają w naszej grupie C i w najbliższych dwóch kolejkach zostaną poddane naprawdę trudnemu egzaminowi.
KS 27 Katowice jest obecnie na 5. miejscu w lidze, mając po 19 kolejkach 33 punkty za 14 zwycięstw przy pięciu porażkach. Od połowy listopada katowiczanie odnieśli osiem kolejnych wygranych, a ich serię przerwał w styczniu AZS AGH Kraków. Przypomnijmy, że w „27” już drugi sezon występuje Wojciech Leszczyński, który w rozgrywkach 2020/21 zdobył 466 punktów dla Polonii, a teraz jest także trenerem bytomskiej Akademii 3x3. Przeciwko krakowianom był najskuteczniejszy w swojej drużynie (17 pkt, w tym dwie „trójki”), a w tym sezonie widzieliśmy go już w Hali na Skarpie, pod koniec października, gdy Polonia wygrała z KS-em 27 104:67. Historia rywalizacji obu drużyn jest bardzo krótka, bo trwa raptem drugi sezon, jednak w poprzednich rozgrywkach spotykały się... cztery razy. W rundzie zasadniczej BS wygrał w Katowicach 88:71, a najskuteczniejsi u zwycięzców - po 17 pkt - byli: Michał Krawiec (trzy „trójki”) oraz Dominik Krakowiak (dziś gracz AZS AGH Kraków). Dla gospodarzy 16 „oczek” zdobył Tomasz Deja (Polonista w sezonie 2012/22), a 7 pkt miał Jacek Wróblewski (w Bytomiu, jeszcze w KK, w rozgrywkach 2014/15, a teraz w „27” asystent trenera Marcina Lichtańskiego). W rewanżu Na Skarpie było 77:63 dla „Królowej Śląska” po 20 punktach kapitana Marka Piechowicza (2x3) i 17 Leszczyńskiego (3x3) dla gości. Polonia wygrała wtedy rundę zasadniczą, a KS 27 był ósmy, więc regulamin połączył te zespoły w 1. rundzie play offu. Pierwszy mecz w Katowicach przyniósł wygraną „Niebiesko-czerwonym” 94:66, a najskuteczniejszym gościem był 19-letni Piotr Górecki, który zdobył 15 pkt, a przygodę z Polonią zakończył na tym jednym sezonie. Wojciech Leszczyński wówczas nie grał, a najskuteczniejszy wśród gospodarzy był inny Wojciech, Jagiełło - 22 „oczka”. Ponieważ w 1. rundzie play offu liczy się bilans dwumeczu (jeśli w którymś meczu byłby remis, nie byłoby dogrywki!), więc tak wysokie zwycięstwo załatwiało sprawę, a już zupełnie pierwsza kwarta bytomskiego rewanżu - 28:8! Katowiczanie Na Skarpie wygrali kwartę drugą i czwartą, ale mecz przegrali 71:82, po 20 pkt Jagiełły wobec 16 Bartosza Wróbla.
Z całą pewnością naszych koszykarzy w drodze po kolejne 22. zwycięstwo będzie w sobotę wspomagać Bytomskie Stowarzyszenie Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni”, które BS Polonii nigdy nie opuszcza!
● 21. kolejka 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn - grupa C
● KS 27 Katowice - BS Polonia Bytom
● Sobota, 1 lutego, godz. 17.00
● Hala ZSTiO nr 2 w Katowicach przy ul. Mikołowskiej 131
A już w środę, 5 lutego, Na Skarpę przyjedzie AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice. Początek meczu tradycyjnie o 18.00. Bilety online dostępne TUTAJ!