AKTUALNOŚCI
AKTUALNOŚCI
AKTUALNOŚCI
Koszykarska BS Polonia Bytom przedłużyła kontrakt z Maksymilianem Siwikiem na sezon 2025/26 rozgrywek 2. Ligi Mężczyzn.
Maks to jeden z Niebiesko-czerwonych, zdolnych młodzieżowców, który w sezonie 2024/25 wystąpił w 23 meczach, zdobywając 47 punktów. Wykorzystywał każdą szansę, którą dostawał i zawsze grał z pełnym zaangażowaniem, zdobywając kolejne minuty w seniorskiej koszykówce. Nie martwimy się również o jego przełożenie na atmosferę w drużynie, gdyż wprowadza on do niej wiele pozytywnych emocji, bez problemu dogadując się z młodszą, jak i starszą częścią zawodników.
Cieszymy się, że "Siwy" postanowił nadal reprezentować Niebiesko-czerwone barwy, mając nadzieję, że w kampanii 2025/26 wykona on w Bytomiu kolejny milowy krok w swojej koszykarskiej karierze. Powodzenia Maks!
Po trzech sezonach przerwy, Wojtek Leszczyński ponownie będzie reprezentował barwy BS Polonii Bytom w sezonie 25/26 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn.
"Leszczu" to postać dobrze znana i lubiana w bytomskiej Polonii. Swoją przygodę z Niebiesko-czerwonymi rozpoczął w 2020 roku, kiedy to zasilił ich skład, zdobywając w kampanii 20/21 466 punktów w 29 meczach i dochodząc do ćwierćfinału fazy play-off, w którym Polonia uległa Rycerzom z Rydzyny 1:2. Kolejny etap wspólnej podróży rozpoczął się, i trwa aż do dziś, w maju 2024 roku, kiedy to Wojtek został ogłoszony kolejnym trenerem Akademii Koszykówki, obok Łukasza Diduszko.
W ciągu ostatnich trzech lat był zawodnikiem pierwszoligowej wówczas drużyny AGH Kraków, a następnie, przez dwa sezony, grał dla KS 27 Katowice. W obliczu przebudowy pierwszej drużyny, postanowiliśmy poszerzyć naszą współpracę. W sezonie 2025/26 2LM, Wojciech Leszczyński przechodzi do Polonii Bytom! Oznacza to, że "Leszczu" będzie zarówno trenerem Akademii, jak i zawodnikiem Królowej Śląska. Powodzenia Wojtek!
W sezonie 2025/26 rozgrywek 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn, w składzie BS Polonii Bytom nie zobaczymy Bartosza Wróbla.
Nasz wiodący strzelec w ostatnich dwóch sezonach, przybył do Bytomia z ŁKS Coolpack Łódź, przed kampanią 2023/24. Od tamtej pory rozegrał w Niebiesko-czerwonych barwach 60 spotkań, w których zdobył 988 punktów, co dawało nam ponad 16 punktów na mecz. "Zza łuku" trafił aż 190 razy, ze średnią skutecznością ponad 40%. Jako Polonista Wróbel został MVP sezonu zasadniczego 24/25 w grupie C 2LM, a także wybrany do najlepszej piątki, wraz z Krzysztofem Wąsowiczem.
Jako Polonia Bytom, jak i z pewnością jej Kibice, jesteśmy bardzo wdzięczni za poświęcenie i zaangażowanie Bartka w życie klubu, nie tylko na parkiecie, ale również i poza nim. Wierzymy, że nasze drogi nie rozchodzą się na zawsze, a jeszcze kiedyś ponownie się zejdą. Tymczasem życzymy Bartkowi powodzenia w dalszej karierze, o którą jesteśmy spokojni, biorąc pod uwagę jego poziom sportowy i ambicję. Do zobaczenia Bartek!
Kontrakt Michała Medesa w pierwszej drużynie sekcji koszykówki BS Polonii Bytom został przedłużony na sezon 2025/26!
Michał przeniósł się do Bytomia z Bielska-Białej przed sezonem 2024/25, wraz z Wojciechem Zubem. Co prawda zmagał się z kontuzjami, ale gdy tylko pojawiał się na parkiecie, to we wszystkich 22 rozegranych meczach dla Polonii pokazywał swoją siłę, zaangażowanie i poświęcenie w rywalizacji podkoszowej. Do tej pory, broniąc Niebiesko-czerwonych barw, spędził na parkiecie 470 minut, zdobywając 273 punkty i notując 138 zbiórek, co daje średnio 12,4 pkt i 6,3 zb na mecz!
Swoim profesjonalizmem i walecznością sprawił, że był jednym z pierwszych wyborów w procesie budowania składu Polonii Bytom na nadchodzące rozgrywki 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn w sezonie 2025/26, a same negocjacje przebiegły bardzo sprawnie. Cieszymy się, że będziemy mogli kontynuować współpracę z Michałem, przedłużając jego kontrakt o kolejny sezon.
Po czterech latach, Marek Piechowicz i Paweł Bogdanowicz nie będą już reprezentować koszykarskiej BS Polonii Bytom.
To były owocne cztery sezony wzorowej współpracy. Były lepsze momenty, takie jak awans na zaplecze ekstraklasy, były gorsze, takie jak spadek do drugiej ligi, ale Marek i Paweł zawsze z pełnym zaangażowaniem bronili naszych barw. Przez cały ten czas byli wzorem do naśladowania dla młodszych zawodników, a w ostatnich trzech sezonach stanowili duet kapitański drużyny z Bytomia. Będzie nam brakować trójek Banana i nadludzkiej zwinności Marka, jednak nasze drogi się rozchodzą w bardzo przyjaznych stosunkach i pełnym zrozumieniu.
Zarówno nasz Klub, jak i jego kibice, z pewnością na zawsze pozostawią dla nich miejsce w swoich sercach, z uznaniem wspominając ich zasługi dla Niebiesko-czerwonych. Dziękujemy za wszystko co zrobiliście dla Polonii! Do zobaczenia na parkiecie, ale już po przeciwnej stronie.
Piątka zawodników koszykarskiej Polonii Bytom nie będzie reprezentować jej Niebiesko-czerwonych barw w sezonie 2025/26 w ramach 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn.
Pierwsze decyzje kadrowe w przygotowaniach do sezonu 2025/26 obejmą piątkę zawodników, z którymi kontrakty nie zostały przedłużone. Wśród nich znajdują się Filip Pruefer, Michał Krawiec, Marek Dragon, dla których będzie to pożegnanie po dwóch latach gry dla Królowej Śląska. Rok czasu w Bytomiu spędzili natomiast Kamil Kubiak i Karol Korczyk.
Całej piątce dziękujemy za wkład w koszykarską drużynę i klub BS Polonia Bytom oraz życzymy powodzenia w dalszej karierze, a także mówimy: do zobaczenia na boisku!
Koszykarska Polonia Bytom dziękuje sponsorom za okazane wsparcie w sezonie 2024/25 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn.
Kampania 2024/25 już za nami. Znaczący udział w funkcjonowaniu naszej drużyny miało wsparcie sponsorów. Głównego, którym była Koksownia Bytom, a także takich firm i podmiotów jak Elkoma, Termo Garbacki, Drukarnia Matura, Temida BHP, Microchip, Franczyzobiorca McDonald’s Polska - Stanisław Czesak, a także Bytomskie Stowarzyszenie Kibiców Koszykówki "Niebiesko-czerwoni".
DZIĘKUJEMY!
W ćwierćfinale play offu o awans do 1. ligi Polonia przegrała po raz drugi z RJ House Legionem Legionowo i... zakończyła sezon.
Okazało się, że nie wystarczy 35 zwycięstw w 36 meczach, by zaliczyć sezon do udanych! Ten jednak, który po drugim meczu tych drużyn, wygranym na wyjeździe przez „Królową Śląska” prawie 40 punktami, choćby tylko pomyślał, że trzecie spotkanie, znowu w Bytomiu, może nie zakończyć się po myśli gospodarzy, był chyba z... Legionowa, skąd zresztą przyjechała kilkunastoosobowa grupa głośnych kibiców, którzy jednak utonęli w pełnych trybunach niesamowicie dopingujących Polonistów.
To jednak się wydarzyło. Po meczu z happy endem miło opisuje się z niemal kronikarską dokładnością akcje podrywające kibiców z miejsc, przełamujące opór przeciwnika, dające coraz wyższe prowadzenie, aż do „Que serra, serra, Polonia sto punktów ma!”. Gdy jednak wynik jest tak zły, jak w środę, to trzeba by opisać jak to się stało, czyli kto nie trafił, kto nie zebrał, kto zgubił, kto sfaulował itp., ale to przecież nic już nie zmieni, a jeszcze pogorszy już i tak fatalne humory zawodników, którzy przecież niesamowicie walczyli od początku do końca o awans. Nie zrobimy więc tego, tylko odsyłamy do zamieszczonego poniżej zestawienia zdobyczy punktowych, w tym „trójkowych”, które w połączeniu z wynikami poszczególnych kwart powiedzą bardzo wiele o przebiegu meczu.
Pewne światło rzucą też pomeczowe wypowiedzi zawodników.
- To był bardzo emocjonujący mecz - powiedział Maksymilian Motel, który w trójmeczu zdobył w sumie 54 punkty, w tym 6 „trójek”. - Wygraliśmy zaangażowaniem, proszę zobaczyć - ociekam potem, a nasz asystent trenera stracił głos! Wszyscy jesteśmy drużyną! Bardzo się cieszymy, ale jeszcze... nic nie osiągnęliśmy, jednak bardzo chcemy pociągnąć to dalej.
- Strasznie mi przykro, tym bardziej że stało się tak drugi rok z rzędu - to słowa Bartosza Wróbla. - Trudno tak na gorąco ocenić, czy zadecydowała czwarta kwarta, czy jakieś inne czynniki. Możemy tylko przeprosić za efekt finalny. Pewnie, że lepiej byłoby brzydko wygrać niż ładnie przegrać. Wygląda jednak na to, że rywale wypunktowali nas „trójkami”. Nasze trafienia za trzy można podsumować jedną cyfrą, a rywale trafili ich dużo więcej...
Choć to już nie nasze zmartwienie, warto poinformować, że Legion w półfinale zagra z Royal Polonią 1912 Leszno, a na ten szczebel już wcześniej awansował AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice, który w naszej grupie C był trzeci. Teraz zagra z Żubrami Chortenem Białystok.
BS Polonia Bytom 83:91 RJ House Legion Legionowo
19:24, 24:21, 27:27, 15:19
Polonia: Wróbel 20 (4x3), Piechowicz 13, Bogdanowicz 11 (1x3), Wąsowicz 10, Zub 10 (1x3), Giżyński 7, Pruefer 6, Medes 4, Krawiec 2.
Legion: Maksymilian Motel 32 (4x3), Dutkiewicz 20 (4x3), Karolak 12 (2x3), Mikołaj Motel 10, Linowski 8, Słoniewski 6, Nieporęcki 3, Lewandowski.
W sobotę, 3 maja, w Hali na Skarpie znów zobaczymy rywalizację „Królowej Śląska” z RJ House Legionem Legionowo.
Przyznajmy szczerze, że przed pierwszym playoffowym meczem Polonii z Legionerami nie braliśmy pod uwagę potrzeby spotkania się tydzień później w tym samym składzie, a z kolei po tym pierwszym meczu martwiliśmy się, że trzeci może potrzebny nie być!
Przypomnijmy tylko, że 26 kwietnia bieżącego roku Hala na Skarpie straciła miano twierdzy niezdobytej, ale po środowym wypadzie do Kotliny Warszawskiej mamy nadzieję wrócić do magicznej mocy naszego obiektu. Ot, z jednej skrajności w drugą - niepisane prawo kibica.
Szczęśliwa hala to rzecz niebagatelna, ale przecież o wszystkim decydują ludzie - ci na parkiecie i ci na trybunach! O doping nasi koszykarze martwić się nie muszą, bo kibice są z nimi... wszędzie, a w środę w Legionowie trybuny po prostu zdominowali. Poloniści muszą martwić się o swoją dyspozycję, choć wyjazdowe 104:65 wskazuje, iż wrócili już na wcześniejsze, całosezonowe tory i w sobotę tylko to potwierdzą.
Że jednak ćwierćfinały play offu to nie przelewki, niech świadczy fakt, iż w dwóch innych parach również rozstrzygną trzecie mecze. Nasz rywal z grupy C, AZS AGH Kraków, po zwycięstwie nad Żubrami Chortenem w Białymstoku przegrał u siebie i w sobotę znów pojedzie na Podlasie. W parze Mana Lake Sokół Marbo Międzychód - Royal Polonia 1912 Leszno po razie wygrali gospodarze, więc znów zagrają w Międzychodzie. Jedynie drugi nasz rywal z grupy, AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice, dwa razy ograł Pogoń Prudnik i czeka na półfinałowego rywala. Przypomnijmy, że władze Katowic chcą stworzyć u siebie silny ośrodek koszykarski i może to się stać na bazie właśnie Akademików, ale na razie muszą zrobić jeszcze kolejne ważne kroki, ale to już ich problem...
Ten mecz musi przynieść rozstrzygnięcie w serii, a zwycięzca trafi w półfinale na lepszego z rywalizacji Mana Lake Sokoła Marbo Międzychód z Royal Polonią 1912 Leszno. Pierwsze mecze 1/2 finału odbędą się w środę, 7 maja.
W Legionowie, w drugim ćwierćfinale play offu o awans do 1. ligi, Polonia pewnie odrobiła straty poniesione Na Skarpie...
Wesoły autobus z 50-osobową załogą Bytomskiego Stowarzyszenia Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni” podążał do Kotliny Warszawskiej z optymizmem, co można było zobaczyć na facebooku. Trudno jednak sobie wyobrazić, by niepokój wywołany wcześniejszą, pierwszą od roku porażką przy Frycza-Modrzewskiego, która dała RJ House Legionowi prowadzenie w serii 1-0, nikogo z sympatyków „Królowej Śląska” już nie prześladował.
Rzut sędziowski w Arenie Legionowo wygrał gospodarz, Adam Linowski, ale za moment Michał Medes zablokował go z takim hukiem, że miejscowi mogli poczuć się nieswojo, tym bardziej że pierwsze punkty w meczu zdobył spod kosza Jarosław Giżyński. Potem obie strony spróbowały, czy „siedzą im trójki”, ale Marcin Dutkiewicz zdołał tylko wyrównać. Jeśli ktoś wtedy pomyślał, że to... ostatni tego popołudnia remis, a gospodarze będą jedynie gonić wynik, zasłużył na koszykarskiego Oscara, choć na pewno tak właśnie myśleli trener Mariusz Bacik i jego podopieczni. Udowodniły to kolejne akcje, po których 6 kolejnych punktów zdobył Medes, „trójką” poprawił Giżyński, a „dwójką” zaraz po wejściu na parkiet Filip Pruefer. W tych akcjach instynkt superasystenta znów pokazał Krzysztof Wąsowicz, choć spektakularny był też przechwyt Medesa i na wysokim poziomie asysta Giżyńskiego. Przy stanie 2:13 młodszy Motel, Maksymilian, z 2+1 złożył „trójkę”, ale zaraz Wąsowicz z asystenta przerodził się w snajpera - zdobył dwa razy dwa pkt, przedzielone jednak „trójką” starszego Motela, Mikołaja. Wielką fantazję zaprezentował Michał Krawiec, gdy przechwycił piłkę na własnej połowie, poszedł sam i faulowany trafił upadając! Gospodarze wzięli czas, czym trochę ostudzili atmosferę, bo kolejne akcje nie przyniosły punktów, aż Pruefer trafił „osobiście” na 8:20, na co „dwójką” zareagował starszy Motel, Mikołaj. Paweł Bogdanowicz odzyskał „czucie piłki” zza 6,25 m, potem podał pod kosz do Preufera, a na 12:25 po 1. kwarcie zmniejszył Przemysław Słoniewski.
Pierwsze punkty drugiej odsłony - dwa - zdobył nasz charyzmatyczny środkowy, na co zza łuku trafił Dutkiewicz, co było początkiem „zaproszenia do trójek”. Tak kolejno strzelali Bogdanowicz, Maks M., Marek Piechowicz, Wojciech Zub (gdy nasz kapitan ekwilibrystycznie uratował piłkę opuszczającą boisko) i Linowski! Zmienił to „dwójką” Medes, po tym jak... nasz kapitan wygrał piłkę w parterze), ale Dutkiewicz przywrócił „trójkowanie”. Potem 2 pkt Medesa i znów trzy po trzy, a nawet cztery(!): Krawca, Dutkiewicza, Bogdanowicza i Bartosza Wróbla. „Trójkę” zaliczył też Bartłomiej Karolak (składaną 2+1), a młodszy Motel dołożył dwa na 32:51. „Skladanka” (2+1) Giżyńskiego, rajd Piechowicza między rywalami jak tyczkami slalomu po 2 „oczka” i dwa wolne Linowskiego zamknęły połowę meczu wynikiem 34:54.
Trzecią kwartę 4 punktami (2 i 1+1) otworzył Linowski, ale Wróbel zareagował zupełnie dla siebie nietypowo - trafieniem spod kosza. Słoniewski wykorzystał dwa wolne, potem było trochę „bezpunktowo”, co solówką przerwał Wąsowicz. Pojedyncze wolne Bogdanowicza i Medesa dwoma celnymi zrównoważył Słoniewski, na co Krawiec trafił za trzy. Za trzy trafił też za moment Zub, ale wcześniej Mikołaj M. za dwa i później znów za dwa. Na wsad Pruefera odpowiedział dwoma pkt Maks M. Kolejne 4 pkt to dwa Piechowicza i 1+1 Zuba, a trzecią kwartę na 49:72 jednym wolnym „podżyrował” Motel starszy.
Ostatnie 10 minut to już kompletny „odjazd” naszych koszykarzy: wsad Medesa, dwa wolne Zuba, znów dwa Medesa z bonusem za faul. Młodszy Motel ratował Legion „trójką”, ale nie mógł uratować, wobec 2+1 Giżyńskiego, dwóch Pruefera i trzech bez podziału Giżyńskiego. „Trójkę” do protokołu meczowego wpisał legionowianin Jakub Szcześniak, po „dwójce” trafili zaraz Wróbel, Kacper Gawroński, Giżyński i Pruefer, a „trójkę” Daniel Nieporęcki i „jedynkę” Kuba Orłowski. Następne 5 (2 + 3) punkty zdobył wracający po kontuzji Karol Korczyk, a kibicowskie „Que serra, serra, Polonia sto punktów ma” zadysponował dobitką Pruefer. Jeszcze Nieporęcki trafił za 3, a Tomasz Rudko za jeden, a ostatnie 4 akcenty na efektownym zwycięstwie postawił nasz mocarny środkowy, wychodząc na czoło snajperów meczu, który dał nam wyrównanie w ćwierćfinałowej serii i decydujące spotkanie w Hali na Skarpie, a wesoły autobus BSKK mógł być w drodze powrotnej jeszcze weselszy.
RJ House Legion Legionowo 65:104 BS Polonia Bytom
12:25, 22:29, 15:18, 16:32
Polonia: Pruefer 19, Medes 16, Giżyński 16 (2x3), Bogdanowicz 10 (3x3), Zub 10 (2x3), Krawiec 8 (2x3), Piechowicz 7, Wróbel 7 (1x3), Wąsowicz 6, Korczyk 5 (1x3), Dragon, Siwik.
Najwięcej dla Legionu: Maksymilian Motel 13 (2x3), Dutkiewicz 11 (3x3), Mikołaj Motel 10 (1x3).
Trzeci, decydujący mecz tych drużyn odbędzie się w sobotę, 3 maja, w Hali na Skarpie. Tradycja nakazuje początek o godz. 18.00. A bilety online dostępne są TUTAJ.
„Królowa Śląska” z orszakiem kibiców zawita w środę do Legionowa.
Play off to zdecydowanie najciekawsza część sezonu ligowego, ale jednocześnie może być najbardziej okrutna. Okazuje się, że nawet 34 zwycięstwa w 34 meczach całych rozgrywek nic jeszcze nie gwarantują, bo pierwsza porażka - raczej niespodziewana - w sobotę w Hali na Skarpie postawiła naszych koszykarzy pod ścianą. Gracze RJ House Legionu Legionowo udowodnili, że „wiek to tylko liczba”, ale na szczęście od ćwierćfinału play offu awans dają dwa zwycięstwa.
Czy można być optymistą przed środowym rewanżem u „Legionerów”? Oczywiście, że tak! Na przykład dlatego, że ostatni mecz na wyjeździe nasi koszykarze przegrali rok temu (!) - w Inowrocławiu z Notecią, która teraz w 1. lidze zakwalifikowała się do play offu o awans do elity (jednak już odpadła). Pewne światło na rzeczywistą wartość naszej „Królowej” mogą rzucić inne wyniki pierwszych meczów ćwierćfinałowych. Otóż drużyny, który niemal do końca rundy zasadniczej zaocznie rywalizowały z Polonią o miano tej jedynej niepokonanej - Żubry Chorten Białystok i Pogoń Prudnik - też przegrały u siebie i to z kim? Z AZS-em AGH Kraków i katowickim Mickiewiczem, czyli drużynami z naszej grupy C, z którymi „Królowa” wygrała w pierwszej części sezonu po dwa razy, a więc była (jest!) lepsza. Może pasmo zwycięstw uśpiło trochę instynkt drapieżcy, tak w sporcie potrzebny...
Pierwszy mecz z Legionem był bardzo wyrównany (51:50 dla Polonii po pierwszej połowie i 73:75 po trzeciej kwarcie), a o końcowym wyniku zadecydowało kilka minut ostatniej odsłony i pewne uchybienia w pozostałym czasie gry. Jeśli więc tylko Bartosz Wróbel wróci do dyspozycji, która dała mu tytuł MVP sezonu zasadniczego naszej grupy, i jeśli Paweł Bogdanowicz odzyska „czucie piłki” przy rzutach z dystansu, a cały zespół zagra tak, jak przez większość bieżących rozgrywek, to drżyjcie rywale!
To, co powyżej, to tylko spojrzenie mocno przejętych kibiców BS-u, którzy jednak są przekonani, że po szczegółowej analizie sobotnich wydarzeń przez sztab szkoleniowy i zawodników antidotum na poczynania rywali już jest znane i gotowe do zastosowania przez trenera Mariusza Bacika i jego podopiecznych, a pomoc z trybun zagwarantowana!
● 3. runda play offu 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn - drugi mecz
● RJ House Legion Legionowo - BS Polonia Bytom
● Środa, 30 kwietnia, godz. 19.00
● Arena Legionowo, ul. Chrobrego 50B
W razie zwycięstwa „Królowej Śląska” trzeci mecz tych drużyn odbędzie się w sobotę, 3 maja, w Hali na Skarpie, ale o tym jeszcze poinformujemy...
Na tym etapie rozgrywek trudno o zdecydowanych faworytów, więc jeden mecz to nawet nie połowa drogi...
Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe play offu o awans do 1. ligi rozpoczęło się normalnie, od wygranego przez Michała Medesa rzutu sędziowskiego, po którym obie strony próbowały zacząć mocno - od celnej „trójki”. Udało się to legionowianom, ale nietypowo, bo od skutecznych trzech osobistych Mikołaja Motela. W swoim stylu, rozstawiając zwodami rywali, pierwsze dwa pkt dla Polonii zdobył kapitan Marek Piechowicz, ale dwoma szybko odpowiedział Marcin Dutkiewicz. Fantastycznym blokiem na Przemysławie Słoniewskim popisał się Medes, a pierwszą „trójkę” dla „Niebiesko-czerwonych” trafił Michał Krawiec i było 5:5. Na 5:7 spod kosza wyprowadził gości znów dobrze dysponowany Motel, ale dobitką wyrównał Medes. Motel (Mikołaj, bo na ławce jeszcze siedział jego brat, Maksymilian) wkrótce zaliczył kolejną „trójkę” - składaną 2+1, a klasyczną „trójką” poprawił Dutkiewicz (7:13). Kapitan Piechowicz znów przedarł się pod kosz, a potem trafił z półdystansu na 11:13. Po raz pierwszy w tym play offie do gry wszedł MVP sezonu zasadniczego Bartosz Wróbel, a obok niego Wojciech Zub, ale kolejne punkty zdobył - takim półhakiem - Słoniewski. Polonia odpowiedziała serią: Zub z półdystansu, Piechowicz solo tak z dołu, Jarosław Giżyński po znakomitej asyście Medesa i Zub - po przechwycie Giżyńskiego - za trzy! Było 20:15, ale rutyniarze spod znaku RJ House wiedzieli jak zareagować. Ich trener, Łukasz Pacocha, wziął czas, po którym wpakowali nam... trzy „trójki”: pierwsze dwie Daniel Nieporęcki, a kolejną Bartłomiej Karolak. Krótko przed syreną Krzysztof Wąsowicz zmniejszył na 22:24.
Druga kwartę rozpoczęliśmy od 6:0: Filip Pruefer dobił rzut Pawła Bogdanowicza, potem nie dał się odepchnąć rywalowi i „zahakował”, a dokończył Wąsowicz z półdystansu. Żeby nam nie było zbyt miło, Dutkiewicz trafił zza łuku, ale Pruefer dwa razy z linii „osobistej”, jednak Dutkiewicz znów za dwa z odchylenia. Nasz mocarny środkowy zebrał piłkę po rzucie Wąsowicza i oddał mu na kolejne dwa punkty. Dutkiewicz trafił oba wolne, a Medes po asyście Wąsowicza, jednak „weteran wśród bardzo doświadczonych”, Przemysław Lewandowski, trafił zza 6,25 m na 34:34 - kolejny (nieostatni) remis w tym meczu. Medes dał „Królowej Śląska” prowadzenie jednym wolnym, ale Maksymilian Motel odebrał je dwoma wolnymi. Wróbel w swoim stylu trafił za trzy, ale Mikołąj M. spod kosza bilans znów wyrównał, a Lewandowski zaraz dał gościom trzypunktowe prowadzenie. Na 40:41 zmniejszył Medes, ale Maksymilian M. trafił za dwa. Hakiem doganiał Medes, ale za trzy „odganiał” Adam Linowski. Wąsowicz w systemie 2 + 3 dał BS-owi 47:46, ale Słoniewski odwrócił wynik, jednak wolnym po faulu nie poprawił. Ostatnie w tej kwarcie 4 pkt dla nas zabrał sobie Giżyński po dwóch asystach Wąsowicza, ale przedzielił to Maksymilian M. i na dużej przerwie było 51:50 dla Polonii.
W trzeciej odsłonie dalej trwała wyrównana walka, Dwoma „oczkami” otworzył ten, co zamknął pierwszą połowę - Giżyński solo, ale po dwa też solo poszedł Mikołaj M. Dwa następne zdobył Medes (asysta Wąsowicza), a dwa kolejne Mikołaj M. z wolnych. Tu mała odmiana, bo dwa pkt dla gości (Nieporęcki z półdystansu), na które jednym (wolnym na 56:56) odpowiedział Wąsowicz. Dutkiewicz miał trzy wolne, wykorzystał dwa, a Krawiec miał jeden rzut, ale punkty trzy. Na 59:59 „wolno” wyrównał Linowski, na co Wąsowicz znów dał nam prowadzenie.61:59. Tu „trójką” wyłamał się Mikołaj M., ale Wąsowicz „dwójką” znów przywrócił jednopunktowy „ład”. Dutkiewicz i Linowski (3 + 2) ten „ład” zburzyli, ale nasz kapitan sam (1+1 i za chwilę 2 po bloku Zuba) wyrównał na 67:67. Na krótko, bo „dwójkami” odskoczyli Linowski i Karolak. Po świetnej asyście Zuba Piechowicz spod kosza „złapał kontakt”, a potem zebrał piłkę, podał do Zuba, a ten do Medesa i znów był remis (71:71)! Lewandowski trafił za dwa po swojej zbiórce, a Medes 1+1, jednak kwartę dwoma celnymi wolnymi zamknął Lewandowski - 73:75.
Niezmordowany Lewandowski czwartą odsłonę rozpoczął od „trójki”, na co Pruefer odpowiedział „dwójką”. Kolejny raz zza łuku trafił Linowski, ale Zub podgonił na 77:81. Potem przez prawie dwie minuty nikt nie trafił, aż zmienił to wolnymi Maks M. Zub ratował sytuację dwoma punktami, ale Karolak podniósł adrenalinę trzema. Medes z bliska zmniejszył na 81:86, jednak kolejne chwile to była „czarna godzina” Polonii. Zupełnie dla nas nieświęty Mikołaj M. za dwa, a potem za raz z dwóch wolnych, ale w kolejnej akcji już oba celnie, a potem 5 pkt (3 oraz 1+1) Lewandowskiego i stało się 81:96 (!) na 2,5 minuty przed końcem. Nadzieja wróciła po „trójce” Giżyńskiego i „dwójce” Wąsowicza, ale na krótko bo Maks M. trafił raz, jeszcze Medes dwa, a na finał Mikołaj M. z bliska i, mimo fantastycznego dopingu prowadzonego przez Bytomskie Stowarzyszenie Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni”, pierwsza w sezonie porażka stała się faktem, Ale to się przecież odbuduje...
BS Polonia Bytom 88:99 RJ House Legion Legionowo
22:24, 29:26, 22:25, 15:24
Polonia: Medes 19, Wąsowicz 18 (1x3), Piechowicz 14, Giżyński 11 (1x3), Wróbel 3 (1x3), Zub 9 (1x3), Pruefer 8, Krawiec 6 (2x3), Bogdanowicz.
Najwięcej dla Legionu: Mikołaj Motel 24 (1x3), Lewandowski 18 (4x3), Dutkiewicz 17 (3x3), Linowski 11 (2x3).
Drugi mecz tych drużyn odbędzie się w środę, 30 kwietnia, w Legionowie (początek o 19.00), a trzeci w sobotę, 3 maja, w Hali na Skarpie, oczywiście jeśli Polonia wygra w środę...