niedziela, 27 kwiecień 2025 07:55

Twierdza zdobyta, ale to jeszcze nie koniec

Na tym etapie rozgrywek trudno o zdecydowanych faworytów, więc jeden mecz to nawet nie połowa drogi...

Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe play offu o awans do 1. ligi rozpoczęło się normalnie, od wygranego przez Michała Medesa rzutu sędziowskiego, po którym obie strony próbowały zacząć mocno - od celnej „trójki”. Udało się to legionowianom, ale nietypowo, bo od skutecznych trzech osobistych Mikołaja Motela. W swoim stylu, rozstawiając zwodami rywali, pierwsze dwa pkt dla Polonii zdobył kapitan Marek Piechowicz, ale dwoma szybko odpowiedział Marcin Dutkiewicz. Fantastycznym blokiem na Przemysławie Słoniewskim popisał się Medes, a pierwszą „trójkę” dla „Niebiesko-czerwonych” trafił Michał Krawiec i było 5:5. Na 5:7 spod kosza wyprowadził gości znów dobrze dysponowany Motel, ale dobitką wyrównał Medes. Motel (Mikołaj, bo na ławce jeszcze siedział jego brat, Maksymilian) wkrótce zaliczył kolejną „trójkę” - składaną 2+1, a klasyczną „trójką” poprawił Dutkiewicz (7:13). Kapitan Piechowicz znów przedarł się pod kosz, a potem trafił z półdystansu na 11:13. Po raz pierwszy w tym play offie do gry wszedł MVP sezonu zasadniczego Bartosz Wróbel, a obok niego Wojciech Zub, ale kolejne punkty zdobył - takim półhakiem - Słoniewski. Polonia odpowiedziała serią: Zub z półdystansu, Piechowicz solo tak z dołu, Jarosław Giżyński po znakomitej asyście Medesa i Zub - po przechwycie Giżyńskiego - za trzy! Było 20:15, ale rutyniarze spod znaku RJ House wiedzieli jak zareagować. Ich trener, Łukasz Pacocha, wziął czas, po którym wpakowali nam... trzy „trójki”: pierwsze dwie Daniel Nieporęcki, a kolejną Bartłomiej Karolak. Krótko przed syreną Krzysztof Wąsowicz zmniejszył na 22:24.

Druga kwartę rozpoczęliśmy od 6:0: Filip Pruefer dobił rzut Pawła Bogdanowicza, potem nie dał się odepchnąć rywalowi i „zahakował”, a dokończył Wąsowicz z półdystansu. Żeby nam nie było zbyt miło, Dutkiewicz trafił zza łuku, ale Pruefer dwa razy z linii „osobistej”, jednak Dutkiewicz znów za dwa z odchylenia. Nasz mocarny środkowy zebrał piłkę po rzucie Wąsowicza i oddał mu na kolejne dwa punkty. Dutkiewicz trafił oba wolne, a Medes po asyście Wąsowicza, jednak „weteran wśród bardzo doświadczonych”, Przemysław Lewandowski, trafił zza 6,25 m na 34:34 - kolejny (nieostatni) remis w tym meczu. Medes dał „Królowej Śląska” prowadzenie jednym wolnym, ale Maksymilian Motel odebrał je dwoma wolnymi. Wróbel w swoim stylu trafił za trzy, ale Mikołąj M. spod kosza bilans znów wyrównał, a Lewandowski zaraz dał gościom trzypunktowe prowadzenie. Na 40:41 zmniejszył Medes, ale Maksymilian M. trafił za dwa. Hakiem doganiał Medes, ale za trzy „odganiał” Adam Linowski. Wąsowicz w systemie 2 + 3 dał BS-owi 47:46, ale Słoniewski odwrócił wynik, jednak wolnym po faulu nie poprawił. Ostatnie w tej kwarcie 4 pkt dla nas zabrał sobie Giżyński po dwóch asystach Wąsowicza, ale przedzielił to Maksymilian M. i na dużej przerwie było 51:50 dla Polonii.

W trzeciej odsłonie dalej trwała wyrównana walka, Dwoma „oczkami” otworzył ten, co zamknął pierwszą połowę - Giżyński solo, ale po dwa też solo poszedł Mikołaj M. Dwa następne zdobył Medes (asysta Wąsowicza), a dwa kolejne Mikołaj M. z wolnych. Tu mała odmiana, bo dwa pkt dla gości (Nieporęcki z półdystansu), na które jednym (wolnym na 56:56) odpowiedział Wąsowicz. Dutkiewicz miał trzy wolne, wykorzystał dwa, a Krawiec miał jeden rzut, ale punkty trzy. Na 59:59 „wolno” wyrównał Linowski, na co Wąsowicz znów dał nam prowadzenie.61:59. Tu „trójką” wyłamał się Mikołaj M., ale Wąsowicz „dwójką” znów przywrócił jednopunktowy „ład”. Dutkiewicz i Linowski (3 + 2) ten „ład” zburzyli, ale nasz kapitan sam (1+1 i za chwilę 2 po bloku Zuba) wyrównał na 67:67. Na krótko, bo „dwójkami” odskoczyli Linowski i Karolak. Po świetnej asyście Zuba Piechowicz spod kosza „złapał kontakt”, a potem zebrał piłkę, podał do Zuba, a ten do Medesa i znów był remis (71:71)! Lewandowski trafił za dwa po swojej zbiórce, a Medes 1+1, jednak kwartę dwoma celnymi wolnymi zamknął Lewandowski - 73:75.

Niezmordowany Lewandowski czwartą odsłonę rozpoczął od „trójki”, na co Pruefer odpowiedział „dwójką”. Kolejny raz zza łuku trafił Linowski, ale Zub podgonił na 77:81. Potem przez prawie dwie minuty nikt nie trafił, aż zmienił to wolnymi Maks M. Zub ratował sytuację dwoma punktami, ale Karolak podniósł adrenalinę trzema. Medes z bliska zmniejszył na 81:86, jednak kolejne chwile to była „czarna godzina” Polonii. Zupełnie dla nas nieświęty Mikołaj M. za dwa, a potem za raz z dwóch wolnych, ale w kolejnej akcji już oba celnie, a potem 5 pkt (3 oraz 1+1) Lewandowskiego i stało się 81:96 (!) na 2,5 minuty przed końcem. Nadzieja wróciła po „trójce” Giżyńskiego i „dwójce” Wąsowicza, ale na krótko bo Maks M. trafił raz, jeszcze Medes dwa, a na finał Mikołaj M. z bliska i, mimo fantastycznego dopingu prowadzonego przez Bytomskie Stowarzyszenie Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni”, pierwsza w sezonie porażka stała się faktem, Ale to się przecież odbuduje...

BS Polonia Bytom 88:99 RJ House Legion Legionowo
22:24, 29:26, 22:25, 15:24

 

Polonia: Medes 19, Wąsowicz 18 (1x3), Piechowicz 14, Giżyński 11 (1x3), Wróbel 3 (1x3), Zub 9 (1x3), Pruefer 8, Krawiec 6 (2x3), Bogdanowicz.

Najwięcej dla Legionu: Mikołaj Motel 24 (1x3), Lewandowski 18 (4x3), Dutkiewicz 17 (3x3), Linowski 11 (2x3).

 

Drugi mecz tych drużyn odbędzie się w środę, 30 kwietnia, w Legionowie (początek o 19.00), a trzeci w sobotę, 3 maja, w Hali na Skarpie, oczywiście jeśli Polonia wygra w środę...