bspb_admin

bspb_admin

Akademia Koszykówki BS Polonii Bytom prowadzi nabór dzieci i młodzieży, już od 8. roku życia.
 
Z roku na rok Koszykówka 3x3 zyskuje na popularności. Na całym świecie organizowanych jest coraz więcej turniejów, których łączna pula nagród stale się powiększa. Rośnie grono zawodników, którzy łączą profesjonalną rywalizację w obu odmianach, a także tych całkowicie zmieniających grę 5x5 na 3x3 w swoją ukochaną dyscyplinę. Jednym z nich był Łukasz Diduszko, którego decyzja o zmianie rodzaju gry okazała się strzałem w dziesiątkę, gdyż niedługo po niej otrzymał powołanie do Reprezentacji Polski, z którą zdobył brązowy medal Mistrzostw Europy w 2021 roku. To właśnie on stoi na czele Akademii Koszykówki  BS Polonii Bytom. Drugim trenem jest Wojciech Leszczyński, czyli profesjonalny zawodnik, zarówno koszykówki 5x5, jak i 3x3.
 
Nasza oferta jest skierowana do młodzieży, która chce się dobrze bawić koszykówką, a docelowo chciałaby powalczyć o swoje marzenia o koszykarskiej karierze, nie tylko na polskiej, ale i międzynarodowej arenie. Ważnym aspektem jest to, że nastawiamy się na całoroczne treningi i rozwój naszych podopiecznych nie tylko w rywalizacji 3x3, ale również w koszykówce 5x5.

W swoich strukturach mamy już ponad 70 podopiecznych, którzy trenują w czterech grupach wiekowych, a mianowicie U13, U15, U17 i U23. W okresie wiosenno-letnim trenujemy na świeżym powietrzu, a w czasie jesienno-zimowym trenujemy, między innymi w hali "na Skarpie". W planie szkoleniowym posiadamy również jednostki treningowe z trenerem przygotowania motorycznego, które odbywają się w obiekcie Akademii Piłkarskiej Polonii Bytom, przy ul. Piłkarskiej w Bytomiu, z wykorzystaniem nowoczesnej infrastruktury treningowej.
 
Zgłoszenia do akademii prosimy wysyłać na adres - Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
piątek, 09 maj 2025 10:43

Słowem podsumowania sezonu 2024/25...

Drużynie Koszykarzy BS Polonii Bytom, mimo bezbłędnego sezonu zasadniczego, niestety nie udało się awansować na zaplecze ekstraklasy.
 
„Królowa Śląska”, która w poprzednim sezonie odpadła w ćwierćfinale play-off, przed obecnymi rozgrywkami została dołączyli do niej doświadczeni Michał Medes i Wojciech Zub oraz utalentowana młodzież, co zaowocowało kompletem zwycięstw w rundzie zasadniczej, a także wyróżnieniami indywidualnymi. Tytuł najlepszego trenera grupy C dla Mariusza Bacika, MVP dla Bartosza Wróbla i miejsce w pierwszej piątce, wraz z Krzysztofem Wąsowicza. Za trenerem Bacikiem przemawiały oczywiście zwycięstwa, za Wróblem 531 zdobytych punktów, ale przede wszystkim 102 „trójki” (najwięcej w całej lidze) i rekord kariery - 42 „oczka” w jednym meczu (11 razy za trzy!), a za Wąsowiczem 231 asyst! Drugim najskuteczniejszym Polonistą był Filip Pruefer - 379 pkt, a trzecim Jarosław Giżyński - 289. Drugim „trójkowiczem” został wówczas Paweł Bogdanowicz - 52, a trzecim Michał Krawiec - 44.
 
30 „zasadniczych” zwycięstw, okraszonych 16 setkami, z oczywistych względów stawiało „Niebiesko-czerwonych” w roli faworyta całej 2. ligi, choć zmartwiła odniesiona na początku roku kontuzja młodego, zdolnego Kamila Kubiaka, która wyłączyła go do końca sezonu. Pod koniec rundy zasadniczej kontuzji doznał trochę starszy, ale równie zdolny Karol Korczyk, a z pierwszych meczów play offu uraz wykluczył naszego MVP, Wróbla. Dwie pierwsze rundy decydujących zmagań Polonia bez większych problemów wygrała, a Bartosz Wróbel wrócił na ćwierćfinał, gdzie koszykarze Legionu poświęcili mu nadzwyczajną uwagę, a przerwa i leczenie kontuzji też zapewne zrobiły swoje. Gdy w trzecim meczu wrócił do swojej dyspozycji - 20 pkt i 4 „trójki” - Legionerzy znów mieli „dzień konia” i wiemy jak to się skończyło...
 
Bartosz Wróbel zakończył sezon z 568 punktami i 110 trafieniami zza 6,25 m, Filip Pruefer zdobył 469 „oczek”, a Jarosław Giżyński 371 pkt i 28 „trójek”. Drugi zza łuku był Paweł Bogdanowicz - 63, a trzeci Michał Krawiec 54. Krzysztof Wąsowicz miał 287 asyst i 145 zbiórek, drugi w najlepszych podaniach był Wojciech Zub - 176, a trzeci Bogdanowicz - 120, a najwięcej zbiórek miał Pruefer - 216, po nim Bogdanowicz - 151 oraz kapitan Marek Piechowicz i Medes po 138.
 
Co dalej? Obecnie sekcja koszykówki wraz z Zarządem Klubu podsumowuje to, co wydarzyło się przez ostatnie 9 miesięcy sezonu 2024/25. Gdy tylko zostaną podjęte jakiekolwiek decyzje, to będziemy o nich informować.
 
Drużyna spotka się ze Stowarzyszeniem BSKK "Niebiesko-czerwoni", aby podziękować im za wsparcie na KAŻDYM rozgrywanym meczu. 
 
 
 

W ćwierćfinale play offu o awans do 1. ligi Polonia przegrała po raz drugi z RJ House Legionem Legionowo i... zakończyła sezon.

Okazało się, że nie wystarczy 35 zwycięstw w 36 meczach, by zaliczyć sezon do udanych! Ten jednak, który po drugim meczu tych drużyn, wygranym na wyjeździe przez „Królową Śląska” prawie 40 punktami, choćby tylko pomyślał, że trzecie spotkanie, znowu w Bytomiu, może nie zakończyć się po myśli gospodarzy, był chyba z... Legionowa, skąd zresztą przyjechała kilkunastoosobowa grupa głośnych kibiców, którzy jednak utonęli w pełnych trybunach niesamowicie dopingujących Polonistów. 

To jednak się wydarzyło. Po meczu z happy endem miło opisuje się z niemal kronikarską dokładnością akcje podrywające kibiców z miejsc, przełamujące opór przeciwnika, dające coraz wyższe prowadzenie, aż do „Que serra, serra, Polonia sto punktów ma!”. Gdy jednak wynik jest tak zły, jak w środę, to trzeba by opisać jak to się stało, czyli kto nie trafił, kto nie zebrał, kto zgubił, kto sfaulował itp., ale to przecież nic już nie zmieni, a jeszcze pogorszy już i tak fatalne humory zawodników, którzy przecież niesamowicie walczyli od początku do końca o awans. Nie zrobimy więc tego, tylko odsyłamy do zamieszczonego poniżej zestawienia zdobyczy punktowych, w tym „trójkowych”, które w połączeniu z wynikami poszczególnych kwart powiedzą bardzo wiele o przebiegu meczu.

Pewne światło rzucą też pomeczowe wypowiedzi zawodników.

- To był bardzo emocjonujący mecz - powiedział Maksymilian Motel, który w trójmeczu zdobył w sumie 54 punkty, w tym 6 „trójek”. - Wygraliśmy zaangażowaniem, proszę zobaczyć - ociekam potem, a nasz asystent trenera stracił głos! Wszyscy jesteśmy drużyną! Bardzo się cieszymy, ale jeszcze... nic nie osiągnęliśmy, jednak bardzo chcemy pociągnąć to dalej.

- Strasznie mi przykro, tym bardziej że stało się tak drugi rok z rzędu - to słowa Bartosza Wróbla. - Trudno tak na gorąco ocenić, czy zadecydowała czwarta kwarta, czy jakieś inne czynniki. Możemy tylko przeprosić za efekt finalny. Pewnie, że lepiej byłoby brzydko wygrać niż ładnie przegrać. Wygląda jednak na to, że rywale wypunktowali nas „trójkami”. Nasze trafienia za trzy można podsumować jedną cyfrą, a rywale trafili ich dużo więcej...

Choć to już nie nasze zmartwienie, warto poinformować, że Legion w półfinale zagra z Royal Polonią 1912 Leszno, a na ten szczebel już wcześniej awansował AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice, który w naszej grupie C był trzeci. Teraz zagra z Żubrami Chortenem Białystok.

 

BS Polonia Bytom 83:91 RJ House Legion Legionowo
19:24, 24:21, 27:27, 15:19

 

Polonia: Wróbel 20 (4x3), Piechowicz 13, Bogdanowicz 11 (1x3), Wąsowicz 10, Zub 10 (1x3), Giżyński 7, Pruefer 6, Medes 4, Krawiec 2.

Legion: Maksymilian Motel 32 (4x3), Dutkiewicz 20 (4x3), Karolak 12 (2x3), Mikołaj Motel 10, Linowski 8, Słoniewski 6, Nieporęcki 3, Lewandowski. 

W sobotę, 3 maja, w Hali na Skarpie znów zobaczymy rywalizację „Królowej Śląska” z RJ House Legionem Legionowo.

Przyznajmy szczerze, że przed pierwszym playoffowym meczem Polonii z Legionerami nie braliśmy pod uwagę potrzeby spotkania się tydzień później w tym samym składzie, a z kolei po tym pierwszym meczu martwiliśmy się, że trzeci może potrzebny nie być!

Przypomnijmy tylko, że 26 kwietnia bieżącego roku Hala na Skarpie straciła miano twierdzy niezdobytej, ale po środowym wypadzie do Kotliny Warszawskiej mamy nadzieję wrócić do magicznej mocy naszego obiektu. Ot, z jednej skrajności w drugą - niepisane prawo kibica.

Szczęśliwa hala to rzecz niebagatelna, ale przecież o wszystkim decydują ludzie - ci na parkiecie i ci na trybunach! O doping nasi koszykarze martwić się nie muszą, bo kibice są z nimi... wszędzie, a w środę w Legionowie trybuny po prostu zdominowali. Poloniści muszą martwić się o swoją dyspozycję, choć wyjazdowe 104:65 wskazuje, iż wrócili już na wcześniejsze, całosezonowe tory i w sobotę tylko to potwierdzą.

Że jednak ćwierćfinały play offu to nie przelewki, niech świadczy fakt, iż w dwóch innych parach również rozstrzygną trzecie mecze. Nasz rywal z grupy C, AZS AGH Kraków, po zwycięstwie nad Żubrami Chortenem w Białymstoku przegrał u siebie i w sobotę znów pojedzie na Podlasie. W parze Mana Lake Sokół Marbo Międzychód - Royal Polonia 1912 Leszno po razie wygrali gospodarze, więc znów zagrają w Międzychodzie. Jedynie drugi nasz rywal z grupy, AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice, dwa razy ograł Pogoń Prudnik i czeka na półfinałowego rywala. Przypomnijmy, że władze Katowic chcą stworzyć u siebie silny ośrodek koszykarski i może to się stać na bazie właśnie Akademików, ale na razie muszą zrobić jeszcze kolejne ważne kroki, ale to już ich problem...   

 

  • 3. runda play offu 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn - trzeci mecz
  • BS Polonia Bytom - RJ House Legion Legionowo
  • Sobota, 3 maja, godz. 18.00
  • Hala Na Skarpie przy ul. Frycza-Modrzewskiego 5a
  • Bilety online dostępne TUTAJ

 

Ten mecz musi przynieść rozstrzygnięcie w serii, a zwycięzca trafi w półfinale na lepszego z rywalizacji Mana Lake Sokoła Marbo Międzychód z Royal Polonią 1912 Leszno. Pierwsze mecze 1/2 finału odbędą się w środę, 7 maja.

W Legionowie, w drugim ćwierćfinale play offu o awans do 1. ligi, Polonia pewnie odrobiła straty poniesione Na Skarpie...

Wesoły autobus z 50-osobową załogą Bytomskiego Stowarzyszenia Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni” podążał do Kotliny Warszawskiej z optymizmem, co można było zobaczyć na facebooku. Trudno jednak sobie wyobrazić, by niepokój wywołany wcześniejszą, pierwszą od roku porażką przy Frycza-Modrzewskiego, która dała RJ House Legionowi prowadzenie w serii 1-0, nikogo z sympatyków „Królowej Śląska” już nie prześladował.

Rzut sędziowski w Arenie Legionowo wygrał gospodarz, Adam Linowski, ale za moment Michał Medes zablokował go z takim hukiem, że miejscowi mogli poczuć się nieswojo, tym bardziej że pierwsze punkty w meczu zdobył spod kosza Jarosław Giżyński. Potem obie strony spróbowały, czy „siedzą im trójki”, ale Marcin Dutkiewicz zdołał tylko wyrównać. Jeśli ktoś wtedy pomyślał, że to... ostatni tego popołudnia remis, a gospodarze będą jedynie gonić wynik, zasłużył na koszykarskiego Oscara, choć na pewno tak właśnie myśleli trener Mariusz Bacik i jego podopieczni. Udowodniły to kolejne akcje, po których 6 kolejnych punktów zdobył Medes, „trójką” poprawił Giżyński, a „dwójką” zaraz po wejściu na parkiet Filip Pruefer. W tych akcjach instynkt superasystenta znów pokazał Krzysztof Wąsowicz, choć spektakularny był też przechwyt Medesa i na wysokim poziomie asysta Giżyńskiego. Przy stanie 2:13 młodszy Motel, Maksymilian, z 2+1 złożył „trójkę”, ale zaraz Wąsowicz z asystenta przerodził się w snajpera - zdobył dwa razy dwa pkt, przedzielone jednak „trójką” starszego Motela, Mikołaja. Wielką fantazję zaprezentował Michał Krawiec, gdy przechwycił piłkę na własnej połowie, poszedł sam i faulowany trafił upadając! Gospodarze wzięli czas, czym trochę ostudzili atmosferę, bo kolejne akcje nie przyniosły punktów, aż Pruefer trafił „osobiście” na 8:20, na co „dwójką” zareagował starszy Motel, Mikołaj. Paweł Bogdanowicz odzyskał „czucie piłki” zza 6,25 m, potem podał pod kosz do Preufera, a na 12:25 po 1. kwarcie zmniejszył Przemysław Słoniewski.

Pierwsze punkty drugiej odsłony - dwa - zdobył nasz charyzmatyczny środkowy, na co zza łuku trafił Dutkiewicz, co było początkiem „zaproszenia do trójek”. Tak kolejno strzelali Bogdanowicz, Maks M., Marek Piechowicz, Wojciech Zub (gdy nasz kapitan ekwilibrystycznie uratował piłkę opuszczającą boisko) i Linowski! Zmienił to „dwójką” Medes, po tym jak... nasz kapitan wygrał piłkę w parterze), ale Dutkiewicz przywrócił „trójkowanie”. Potem 2 pkt Medesa i znów trzy po trzy, a nawet cztery(!): Krawca, Dutkiewicza, Bogdanowicza i Bartosza Wróbla. „Trójkę” zaliczył też Bartłomiej Karolak (składaną 2+1), a młodszy Motel dołożył dwa na 32:51. „Skladanka” (2+1) Giżyńskiego, rajd Piechowicza między rywalami jak tyczkami slalomu po 2 „oczka” i dwa wolne Linowskiego zamknęły połowę meczu wynikiem 34:54.

Trzecią kwartę 4 punktami (2 i 1+1) otworzył Linowski, ale Wróbel zareagował zupełnie dla siebie nietypowo - trafieniem spod kosza. Słoniewski wykorzystał dwa wolne, potem było trochę „bezpunktowo”, co solówką przerwał Wąsowicz. Pojedyncze wolne Bogdanowicza i Medesa dwoma celnymi zrównoważył Słoniewski, na co Krawiec trafił za trzy. Za trzy trafił też za moment Zub, ale wcześniej Mikołaj M. za dwa i później znów za dwa. Na wsad Pruefera odpowiedział dwoma pkt Maks M. Kolejne 4 pkt to dwa Piechowicza i 1+1 Zuba, a trzecią kwartę na 49:72 jednym wolnym „podżyrował” Motel starszy.

Ostatnie 10 minut to już kompletny „odjazd” naszych koszykarzy: wsad Medesa, dwa wolne Zuba, znów dwa Medesa z bonusem za faul. Młodszy Motel ratował Legion „trójką”, ale nie mógł uratować, wobec 2+1 Giżyńskiego, dwóch Pruefera i trzech bez podziału Giżyńskiego. „Trójkę” do protokołu meczowego wpisał legionowianin Jakub Szcześniak, po „dwójce” trafili zaraz Wróbel, Kacper Gawroński, Giżyński i Pruefer, a „trójkę” Daniel Nieporęcki i „jedynkę” Kuba Orłowski. Następne 5 (2 + 3) punkty zdobył wracający po kontuzji Karol Korczyk, a kibicowskie „Que serra, serra, Polonia sto punktów ma” zadysponował dobitką Pruefer. Jeszcze Nieporęcki trafił za 3, a Tomasz Rudko za jeden, a ostatnie 4 akcenty na efektownym zwycięstwie postawił nasz mocarny środkowy, wychodząc na czoło snajperów meczu, który dał nam wyrównanie w ćwierćfinałowej serii i decydujące spotkanie w Hali na Skarpie, a wesoły autobus BSKK mógł być w drodze powrotnej jeszcze weselszy.


RJ House Legion Legionowo 65:104 BS Polonia Bytom
12:25, 22:29, 15:18, 16:32


Polonia: Pruefer 19, Medes 16, Giżyński 16 (2x3), Bogdanowicz 10 (3x3), Zub 10 (2x3), Krawiec 8 (2x3), Piechowicz 7, Wróbel 7 (1x3), Wąsowicz 6, Korczyk 5 (1x3), Dragon, Siwik.

Najwięcej dla Legionu: Maksymilian Motel 13 (2x3), Dutkiewicz 11 (3x3), Mikołaj Motel 10 (1x3).


Trzeci, decydujący mecz tych drużyn odbędzie się w sobotę, 3 maja, w Hali na Skarpie. Tradycja nakazuje początek o godz. 18.00. A bilety online dostępne są TUTAJ.

„Królowa Śląska” z orszakiem kibiców zawita w środę do Legionowa.

Play off to zdecydowanie najciekawsza część sezonu ligowego, ale jednocześnie może być najbardziej okrutna. Okazuje się, że nawet 34 zwycięstwa w 34 meczach całych rozgrywek nic jeszcze nie gwarantują, bo pierwsza porażka - raczej niespodziewana - w sobotę w Hali na Skarpie postawiła naszych koszykarzy pod ścianą. Gracze RJ House Legionu Legionowo udowodnili, że „wiek to tylko liczba”, ale na szczęście od ćwierćfinału play offu awans dają dwa zwycięstwa.

Czy można być optymistą przed środowym rewanżem u „Legionerów”? Oczywiście, że tak! Na przykład dlatego, że ostatni mecz na wyjeździe nasi koszykarze przegrali rok temu (!) - w Inowrocławiu z Notecią, która teraz w 1. lidze zakwalifikowała się do play offu o awans do elity (jednak już odpadła). Pewne światło na rzeczywistą wartość naszej „Królowej” mogą rzucić inne wyniki pierwszych meczów ćwierćfinałowych. Otóż drużyny, który niemal do końca rundy zasadniczej zaocznie rywalizowały z Polonią o miano tej jedynej niepokonanej - Żubry Chorten Białystok i Pogoń Prudnik - też przegrały u siebie i to z kim? Z AZS-em AGH Kraków i katowickim Mickiewiczem, czyli drużynami z naszej grupy C, z którymi „Królowa” wygrała w pierwszej części sezonu po dwa razy, a więc była (jest!) lepsza. Może pasmo zwycięstw uśpiło trochę instynkt drapieżcy, tak w sporcie potrzebny...

Pierwszy mecz z Legionem był bardzo wyrównany (51:50 dla Polonii po pierwszej połowie i 73:75 po trzeciej kwarcie), a o końcowym wyniku zadecydowało kilka minut ostatniej odsłony i pewne uchybienia w pozostałym czasie gry. Jeśli więc tylko Bartosz Wróbel wróci do dyspozycji, która dała mu tytuł MVP sezonu zasadniczego naszej grupy, i jeśli Paweł Bogdanowicz odzyska „czucie piłki” przy rzutach z dystansu, a cały zespół zagra tak, jak przez większość bieżących rozgrywek, to drżyjcie rywale!

To, co powyżej, to tylko spojrzenie mocno przejętych kibiców BS-u, którzy jednak są przekonani, że po szczegółowej analizie sobotnich wydarzeń przez sztab szkoleniowy i zawodników antidotum na poczynania rywali już jest znane i gotowe do zastosowania przez trenera Mariusza Bacika i jego podopiecznych, a pomoc z trybun zagwarantowana!


● 3. runda play offu 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn - drugi mecz

● RJ House Legion Legionowo - BS Polonia Bytom

● Środa, 30 kwietnia, godz. 19.00

● Arena Legionowo, ul. Chrobrego 50B


W razie zwycięstwa „Królowej Śląska” trzeci mecz tych drużyn odbędzie się w sobotę, 3 maja, w Hali na Skarpie, ale o tym jeszcze poinformujemy...

niedziela, 27 kwiecień 2025 07:55

Twierdza zdobyta, ale to jeszcze nie koniec

Na tym etapie rozgrywek trudno o zdecydowanych faworytów, więc jeden mecz to nawet nie połowa drogi...

Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe play offu o awans do 1. ligi rozpoczęło się normalnie, od wygranego przez Michała Medesa rzutu sędziowskiego, po którym obie strony próbowały zacząć mocno - od celnej „trójki”. Udało się to legionowianom, ale nietypowo, bo od skutecznych trzech osobistych Mikołaja Motela. W swoim stylu, rozstawiając zwodami rywali, pierwsze dwa pkt dla Polonii zdobył kapitan Marek Piechowicz, ale dwoma szybko odpowiedział Marcin Dutkiewicz. Fantastycznym blokiem na Przemysławie Słoniewskim popisał się Medes, a pierwszą „trójkę” dla „Niebiesko-czerwonych” trafił Michał Krawiec i było 5:5. Na 5:7 spod kosza wyprowadził gości znów dobrze dysponowany Motel, ale dobitką wyrównał Medes. Motel (Mikołaj, bo na ławce jeszcze siedział jego brat, Maksymilian) wkrótce zaliczył kolejną „trójkę” - składaną 2+1, a klasyczną „trójką” poprawił Dutkiewicz (7:13). Kapitan Piechowicz znów przedarł się pod kosz, a potem trafił z półdystansu na 11:13. Po raz pierwszy w tym play offie do gry wszedł MVP sezonu zasadniczego Bartosz Wróbel, a obok niego Wojciech Zub, ale kolejne punkty zdobył - takim półhakiem - Słoniewski. Polonia odpowiedziała serią: Zub z półdystansu, Piechowicz solo tak z dołu, Jarosław Giżyński po znakomitej asyście Medesa i Zub - po przechwycie Giżyńskiego - za trzy! Było 20:15, ale rutyniarze spod znaku RJ House wiedzieli jak zareagować. Ich trener, Łukasz Pacocha, wziął czas, po którym wpakowali nam... trzy „trójki”: pierwsze dwie Daniel Nieporęcki, a kolejną Bartłomiej Karolak. Krótko przed syreną Krzysztof Wąsowicz zmniejszył na 22:24.

Druga kwartę rozpoczęliśmy od 6:0: Filip Pruefer dobił rzut Pawła Bogdanowicza, potem nie dał się odepchnąć rywalowi i „zahakował”, a dokończył Wąsowicz z półdystansu. Żeby nam nie było zbyt miło, Dutkiewicz trafił zza łuku, ale Pruefer dwa razy z linii „osobistej”, jednak Dutkiewicz znów za dwa z odchylenia. Nasz mocarny środkowy zebrał piłkę po rzucie Wąsowicza i oddał mu na kolejne dwa punkty. Dutkiewicz trafił oba wolne, a Medes po asyście Wąsowicza, jednak „weteran wśród bardzo doświadczonych”, Przemysław Lewandowski, trafił zza 6,25 m na 34:34 - kolejny (nieostatni) remis w tym meczu. Medes dał „Królowej Śląska” prowadzenie jednym wolnym, ale Maksymilian Motel odebrał je dwoma wolnymi. Wróbel w swoim stylu trafił za trzy, ale Mikołąj M. spod kosza bilans znów wyrównał, a Lewandowski zaraz dał gościom trzypunktowe prowadzenie. Na 40:41 zmniejszył Medes, ale Maksymilian M. trafił za dwa. Hakiem doganiał Medes, ale za trzy „odganiał” Adam Linowski. Wąsowicz w systemie 2 + 3 dał BS-owi 47:46, ale Słoniewski odwrócił wynik, jednak wolnym po faulu nie poprawił. Ostatnie w tej kwarcie 4 pkt dla nas zabrał sobie Giżyński po dwóch asystach Wąsowicza, ale przedzielił to Maksymilian M. i na dużej przerwie było 51:50 dla Polonii.

W trzeciej odsłonie dalej trwała wyrównana walka, Dwoma „oczkami” otworzył ten, co zamknął pierwszą połowę - Giżyński solo, ale po dwa też solo poszedł Mikołaj M. Dwa następne zdobył Medes (asysta Wąsowicza), a dwa kolejne Mikołaj M. z wolnych. Tu mała odmiana, bo dwa pkt dla gości (Nieporęcki z półdystansu), na które jednym (wolnym na 56:56) odpowiedział Wąsowicz. Dutkiewicz miał trzy wolne, wykorzystał dwa, a Krawiec miał jeden rzut, ale punkty trzy. Na 59:59 „wolno” wyrównał Linowski, na co Wąsowicz znów dał nam prowadzenie.61:59. Tu „trójką” wyłamał się Mikołaj M., ale Wąsowicz „dwójką” znów przywrócił jednopunktowy „ład”. Dutkiewicz i Linowski (3 + 2) ten „ład” zburzyli, ale nasz kapitan sam (1+1 i za chwilę 2 po bloku Zuba) wyrównał na 67:67. Na krótko, bo „dwójkami” odskoczyli Linowski i Karolak. Po świetnej asyście Zuba Piechowicz spod kosza „złapał kontakt”, a potem zebrał piłkę, podał do Zuba, a ten do Medesa i znów był remis (71:71)! Lewandowski trafił za dwa po swojej zbiórce, a Medes 1+1, jednak kwartę dwoma celnymi wolnymi zamknął Lewandowski - 73:75.

Niezmordowany Lewandowski czwartą odsłonę rozpoczął od „trójki”, na co Pruefer odpowiedział „dwójką”. Kolejny raz zza łuku trafił Linowski, ale Zub podgonił na 77:81. Potem przez prawie dwie minuty nikt nie trafił, aż zmienił to wolnymi Maks M. Zub ratował sytuację dwoma punktami, ale Karolak podniósł adrenalinę trzema. Medes z bliska zmniejszył na 81:86, jednak kolejne chwile to była „czarna godzina” Polonii. Zupełnie dla nas nieświęty Mikołaj M. za dwa, a potem za raz z dwóch wolnych, ale w kolejnej akcji już oba celnie, a potem 5 pkt (3 oraz 1+1) Lewandowskiego i stało się 81:96 (!) na 2,5 minuty przed końcem. Nadzieja wróciła po „trójce” Giżyńskiego i „dwójce” Wąsowicza, ale na krótko bo Maks M. trafił raz, jeszcze Medes dwa, a na finał Mikołaj M. z bliska i, mimo fantastycznego dopingu prowadzonego przez Bytomskie Stowarzyszenie Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni”, pierwsza w sezonie porażka stała się faktem, Ale to się przecież odbuduje...

BS Polonia Bytom 88:99 RJ House Legion Legionowo
22:24, 29:26, 22:25, 15:24

 

Polonia: Medes 19, Wąsowicz 18 (1x3), Piechowicz 14, Giżyński 11 (1x3), Wróbel 3 (1x3), Zub 9 (1x3), Pruefer 8, Krawiec 6 (2x3), Bogdanowicz.

Najwięcej dla Legionu: Mikołaj Motel 24 (1x3), Lewandowski 18 (4x3), Dutkiewicz 17 (3x3), Linowski 11 (2x3).

 

Drugi mecz tych drużyn odbędzie się w środę, 30 kwietnia, w Legionowie (początek o 19.00), a trzeci w sobotę, 3 maja, w Hali na Skarpie, oczywiście jeśli Polonia wygra w środę...

 

W sobotę w Hali na Skarpie Polonia w ćwierćfinale play offu podejmie RJ House Legion Legionowo.

Nasz najbliższy rywal w drodze do awansu to zespół o wysokiej średniej wieku, na którą najbardziej wpływają 46-letni Przemysław Lewandowski, 39-letni Marcin Dutkiewicz, rok młodszy Adam Linowski, 35-latkowie Kuba Orłowski i Tomasz Rudko, 32-latek Bartłomiej Karolak, dwaj 31-letni Przemysław Słoniewski i Mikołaj Motel czy 30-latek Daniel Nieporęcki, choć w kadrze jest również... 14-letni Julian Wolski, a na początku sezonu w kilku meczach zagrał Szymon Daszke, który całkiem niedawno przez półtora sezonu był Polonistą.

Podobno wiek to tylko liczba, ale w baskecie głównie liczby pokazują wartość zawodnika, a prawie 40-letni Dutkiewicz jest w tym sezonie trzecim strzelcem Legionu z 368 punktami, w tym z 67 „trójkami”. Ustępuje tylko braciom Motelom - wspomnianemu już Mikołajowi (488 pkt i 78 razy zza łuku) oraz 24-letniemu Maksymilianowi (484 „oczka”, w tym 67 „trójek”).

Urodzony w Warszawie Dutkiewicz po SMS-ie PZKosz Kozienice trafił do stołecznej Polonii, w której w sezonie 2005/06 grał... Mariusz Bacik. Trudno byłoby napisać, że wówczas jeszcze 19-latek (potem 20-latek) bardzo się nagrał (10 występów i 12 pkt), ale trenował ze sławnym Super-Mario, który we wspomnianym sezonie zdobył dla „Czarnych Koszul” 347 punktów w 28 meczach, więc młodzian wiele się nauczył.

A już zupełnie niezwykła historia wydarzyła się w sezonie 2009/10. Wówczas w Polskiej Lidze Koszykówki (tak nazywała się ekstraklasa) grały... dwie stołeczne Polonie - jedna z dodatkiem Azbud, a druga - 2011. Polonia 2011 nazywana było młodą, a 37-letni wówczas (wiek to tylko liczba) nasz obecny trener grał w Azbudzie - w megaderbach przeciwko... Dutkiewiczowi, Lewandowskiemu i Linowskiemu. W pierwszym w tamtym sezonie meczu obu Polonii najwięcej - 29 pkt - zdobył Dutkiewicz, trafiając głównie zza 6,25 m, ale pierwszą kwartę 21:17 wygrała „starsza” Polonia, która na początku drugiej ćwiartki prowadziła też 27:17.

- Stanęliśmy w miejscu, jednak szybko otrząsnęliśmy się z letargu i ruszyliśmy do odrabiania strat - tłumaczył Przemysław Lewandowski przed kamerami TVP Sport, która ten mecz transmitowała.

- Szachujemy się. Bronimy raz „każdy swego", a raz strefą, która umożliwia rzuty z dystansu. Musimy zatrzymać Dutkiewicza, ponieważ zbyt łatwo zdobywa kolejne punkty - wyjaśniał telewidzom Mariusz Bacik.

Polonia 2011 wygrała 93:82.

- Nie czuję się bohaterem tego meczu. Wygrał cały zespół - mówił skromnie Dutkiewicz, mimo że został MVP tego spotkania. Lewandowski zdobył wówczas 9 pkt, a Super-Mario 13. W rewanżu również lepsi byli rywale naszego coacha - było 93:86, przy 24 „oczkach” Dutkiewicza i dwóch Lewandowskiego. Mariusz Bacik zdobył 8 pkt, a w kolejnych derbach stolicy już nie zagrał, bo przeniósł się do GKS-u Tychy.

RJ House to legionowski developer, a jego parkietowi sukcesorzy sezon zasadniczy grupy B skończyli na 2. miejscu z 53 pkt w 30 meczach za 23 zwycięstwa i 7 porażek. W pierwszej rundzie play offu dwukrotnie pokonali AZS AWF Warszawa 84:73 na wyjeździe i 104:78 u siebie, a w drugiej też wystarczyły im dwa mecze, by wyeliminować PGE GiEK Turów Zgorzelec 77:62 w domu i 100:87 nad polską granicą.

Zestaw par trzeciej rundy play offu już wyraźnie pokazuje siłę poszczególnych grup 2. ligi. Tylko z naszej grupy C w ćwierćfinale zagrają trzy zespoły: „Królowa”, AZS AGH Kraków i katowicki Mickiewicz, a mogły być... cztery. KS 27 Katowice w pierwszym meczu wygrał z Mana Lake Sokół Marbo w Międzychodzie, ale u siebie przegrał trzema punktami zdobytymi przez rywali na 30 sekund przed syreną. W środę w trzecim meczu znów w Międzychodzie lepsi byli gospodarze 84:79. KS 27 był w naszej połowie playoffowej drabinki, ale nie zobaczymy już w tym sezonie Na Skarpie znanych nam Wojciecha Leszczyńskiego czy obecnie już asystenta trenera KS-u, Jacka Wróblewskiego, choć tego pierwszego spotkamy zapewne jako trenera naszej Akademii 3x3.

Jeżeli w najsilniejszej grupie drugiej ligi Polonia była niedościgniona, to mamy pełne prawo myśleć, że przyniesie kibicom jeszcze wiele radości, tym bardziej kiedy znów na parkiet wkroczy MVP sezonu zasadniczego Bartosz Wróbel!

 

● 3. runda play offu 2. Ligi Koszykówki Mężczyzn - pierwszy mecz

● BS Polonia Bytom - RJ House Legion Legionowo

● Sobota, 26 kwietnia, godz. 18.00

● Hala Na Skarpie przy ul. Frycza-Modrzewskiego 5a

● Bilety online na to spotkanie dostępne są TUTAJ

 

Drugi mecz tych drużyn odbędzie się w środę, 30 kwietnia, w Arenie Legionowo (początek o 19.00), a ewentualnie trzeci... Zaraz, zaraz po co się tak śpieszyć?!

niedziela, 20 kwiecień 2025 07:51

Życzenia świąteczne

Drodzy kibice, 
Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, realizacji postawionych celów oraz wielu sukcesów, życzą Zawodnicy, Trenerzy, Pracownicy, Rada Nadzorcza oraz Zarząd Spółki Bytomski Sport Polonia Bytom sp. z o.o.

 Zdobycie Torunia przypieczętowało awans do ćwierćfinału BS Polonii już po dwóch meczach.

Już przed meczem słychać było: „Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Polonia gra!” w wykonaniu niezawodnego Bytomskiego Stowarzyszenia Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni”, a potem pierwszą piłkę wygrał Michał Medes, lecz pierwsze punkty zdobył kapitan gospodarzy, Krystian Maćkiewicz. Szybko spod kosza wyrównał Michał Medes, ale wkrótce było 8:2 dla AZS-u, za moment 9:3, gdy po wolnym trafili: nasz kapitan Marek Piechowicz i Damian Szczepanik. Kolejne punkty dla „Królowej Śląska”: dwa z półdystansu Krzysztofa Wąsowicza, oba wolne Piechowicza i znów dwa Wąsowicza na 9:9. Następne... dziewięć „oczek” dla „Akademików”, przedzielone samotnym wolnym Wojciecha Zuba - 18:10 zaczęło przypominać scenariusz pierwszego meczu w Bytomiu, w którym torunianie wygrali pierwszą kwartę trzynastoma punktami. Do pierwszej przerwy była jeszcze „wymiana dwójek”: Filip Pruefer-Hubert Prokopowicz-Paweł Bogdanowicz i jednego osobistego trafił jeszcze Pruefer, ale Paweł Sowiński zza łuku i było 23:15, czyli „tylko” 8 pkt gospodarskiej przewagi.

Drugą kwartę dwoma punktami rozpoczął Hubert Lipiński, ale o dodatkowy punkt po faulu się nie pokusił, a potem seria: po 2 Wąsowicza w jego specyficznym stylu od dołu, Jarosława Giżyńskiego (solo od połowy z jednooczkowym bonusem po faulu) i Medesa, na co toruński snajper Arkadiusz Kobus odpowiedział dwoma wolnym (wcześniejsze dwa zmarnował), a Giżyński dopowiedział dwoma po kolejnej solówce. Po dwóch pkt Szczepanika pierwszą „trójkę” dla Polonii trafił Michał Krawiec, to i Maćkiewicz przycelował zza łuku (to jego i torunian druga „trójka”, pierwszą miał już w 3 minucie meczu). Krawiec poszedł za ciosem i „dwójką” zmusił trenera miejscowych do wzięcia czasu, po którym Lipiński trafił za dwa, a Krawiec znów za trzy! Było 34:32, ale Lipiński podniósł na 36:32, a Paweł Bogdanowicz „trójką” przykrócił na jeden punkt manka. Prokopowicz za dwa utrzymywał AZS w grze, ale Pruefer sam pod koszem po superasyście Wąsowicza znów zmniejszył prowadzenie do minimum. Dwa wolne trafił Sowiński, dwa Wąsowicz z półdystansu, Lipiński już tylko jeden wolny, a Wąsowicz za trzy na pierwsze prowadzenie Polonii 42:41! Kobus po własnej zbiórce jeszcze odwrócił wynik na 43:42 dla nich, ale Piechowicz trafił zza 6,25, a potem Wąsowicz za 2, Medes za jeden, a w ostatniej sekundzie pierwszej połowy Sowiński zmniejszył tylko na 45:48.

Pierwsze cztery punkty trzeciej kwarty to po 2 Krawca i Medesa, a po drugiej stronie trzy Sowińskiego. Na 54:48 podniósł Piechowicz, a potem Kobus zdobył 4 pkt z... niedosytem, bo po jednym z dwóch par wolnych, a po nich dopiero za dwa. Pruefer zareagował wsadem, Piechowicz - z powietrza po superpodaniu Krawca - i Giżyński (solo) „dwójkami”, Zub „trójką” i Piechowicz znów „dwójką”, co dało 13-punktową przewagę „Królowej”. Trochę ją zmniejszył Kobus, ale przywrócił Piechowicz - 67:54 po 30 minutach.

Ostatnia część to solówka Bogdanowicza i znów tylko jeden wolny Kobusa, ale dwa Sowińskiego, na co trzy Krawca! Po kolejnych dwóch Sowińskiego, trzy Bogdanowicza, a po drugiej stronie kapitalny blok Medesa. Na tej fali Krawiec zdobył kolejne dwa „oczka”, ale torunianie cztery: Żebrowski 2 i Sowiński (po przewinieniu technicznym) oraz Jan Szumański po jednym. Jednego osobistego trafił też Zub, ale Sowiński „lobem” dwa, więc Zub poprawił się na trzy. Potem były cztery celne wolne AZS-u, a na koniec po „dwójce” Krawca i Żebrowskiego na 83:71 dla BS-u.

„Pierwsza liga, pierwsza liga, Polonia!” - popłynęło z niebiesko-czerwonej części widowni. Kolejny krok do szczęścia został zrobiony, ale skala trudności rośnie...

 

AZS UMK Transbruk Toruń 71:83 BS Polonia Bytom
23:15, 22:33, 9:19, 17:16

 

Polonia: Krawiec 17 (3x3), Piechowicz 14 (1x3), Wąsowicz 13 (1x3), Bogdanowicz 10 (2x3), Zub 8 (2x3), Medes 7, Pruefer 7, Giżyński 7.

Najwięcej dla AZS-u: Sowiński 19 (2x3), Kobus 12, Prokopowicz 11 (1x3).

 

Pierwszy mecz 1/4 finału odbędzie się w sobotę, 26 kwietnia, w Hali na Skarpie. Początek rywalizacji z RJ House Legionem Legionowo, który dwa razy pokonał PGE GiEK Turów Zgorzelec, o 18.00.