
BS Polonia Bytom
Biuro
ul. Kolejowa 2a
Kontakt
tel. 32 288 08 88
W 5. kolejce BS Polonia musiała uznać wyższość derbowego rywala, GMS Polarisu KKS-u.
Środowo-wieczorni przeciwnicy przystąpili do bezpośredniego pojedynku w glorii zespołów niepokonanych. Wielką szansę na pierwsze punkty miał tarnogórzanin Piotr Karpacz, który efektownym wsadem zatrząsł jedynie tablicą, ale z obręczą nie wygrał. Wobec tego z bliska pierwszy trafił Michał Medes. Potem obie drużyny nie potrafiły się wstrzelić, aż dwoma wolnymi Patryka Wieczorka przełamali się gospodarze, a jak się przełamali to na 4:2 znów trafił Wieczorek, na 6:2 Jarosław Fomiczow, a na 8:2 Radosław Chorab i trener Mariusz Bacik wziął czas. Po time oucie akcję 2+1 sfinalizował faulowany Karpacz, a na 13:4 zmniejszył Medes. W rewanżu Fomiczow trafił z półdystansu, a Medes po solówce z bliska. Po minucie jednego wolnego trafił Chorab, podobnie jak za moment nasz Rafał Serwański. Nie zawahał się Szymon Podgórski i po jego „trójce” było 17:7 dla KKS-u. Serwański już był pewny z wolnych, ale Fomiczow wykończył dobrą wymianę piłki swoich kolegów. Serwański dobitką dopełnił swoje kolejne 5 pkt, ale Karpacz trafił spod kosza, a Wieczorek za trzy! Zygmunciak jeszcze poprawił za trzy i choć Jakub Cisowski trafił dwa z trzech wolnych, to po pierwszych 10 minutach było 24:13 dla tarnogórzan - najwyżej w tym sezonie przegrana kwarta Polonii.
Niemrawy początek Niebiesko-czerwonych to nie był niestety koniec niepowodzeń. Drugą dziesiątkę tarnogórzanie rozpoczęli od jednego z dwóch osobistych Choraba oraz dwóch pkt Filipa Kałuży. Wtedy Daniel Dawdo trafił dwa wolne na 27:15, a dopiero po prawie dwóch minutach Chorab zwiększył swój dorobek o „oczko”. Potem Wojciech Leszczyński celnie dobił i czas wziął Bartłomiej Wróblewski – trener gospodarzy. Po tej przerwie Jarosław Giżyński zdobył dwa punkty po solówce, ale Karpacz „dwójką” nie pozwolił Królowej Śląska za bardzo doskoczyć, a gdy celnie „dwójkował” Krzysztof Wąsowicz, identycznie postąpił Chorab. Gdy pierwszą w meczu „trójkę” dla bytomian zafundował Wojciech Zub, poczuliśmy wiatr odnowy. Tylko jednym wolnym przygasił to Chorab, ale Zub znów trafił zza łuku! Wieczorek też trafił za trzy (36:27), ale Zub za dwa. Potem cztery kolejne osobiste - Choraba i Wieczorka - tylko jednym skwitował Giżyński. Fomiczow trafił spod kosza i gospodarze znów wzięli czas, Po czasie Zub trafił trzecią „trójkę”, ale Karpacz „dwójkę” i choć druga kwarta była remisowa, 11-punktowa strata pozostała. Ale to się przecież odbuduje!
Po dużej przerwie remontadę rozpoczęli Medes i Zub po 2, ale Zygmunciak walnął dwie „trójki”! Na dwa punkty Medesa dwoma odpowiedział Wieczorek, ale Wąsowicz nie był gorszy i sam trafił dwa i dwa, a jeszcze dwa Paweł Zmarlak. Zygmunciak dodał dwa z trzech wolnych, ale Zmarlak też dwa z wyskoku. Chorab po dwa „oczka” poszedł solo, ale Wąsowicz trafił zza 6,25. Na następne dwa pkt Choraba dwoma odpowiedział Medes, ale Zygmunciak trzema. Serwański trafił z bliska po znakomitym podania Zmarlaka, a potem Medes przycelował oba wolne, a Giżyński zebrał po wolnym Daniela Dawdy i trafił na już tylko 61:58 dla GMS-u. Marcin Majcherek trafił za dwa, gdy tarnogórzanie jakimś cudem nie stracili piłki, a Leszczyński wykorzystał oba osobiste i po 30 minutach Królowa przegrywała trzema punktami.
Początek ostatniej odsłony to jeden wolny Wieczorka za przewinienie techniczne Serwańskiego, który jeszcze przed przerwą wściekły wykopał z boku reklamę, ale bez zmiany wyniku. Na 63:62 zmniejszył Wąsowicz, ale Chorab nie pomylił się zza łuku. Gdy Giżyński trafił dwa osobiste, a Wąsowicz przez całe boisko zaliczył kolejne dwa punkty było 66:66 - drugi w meczu remis po... 2:2. Z bliska po dobrej akcji gospodarzy trafił Fomiczow, ale solówką znów przez cały parkiet odpowiedział Serwański i dalej było po równo! Fomiczow trafił spod kosza, a Medes z dobitki i 70:70. Kolejne dwa punkty zdobył Karpacz, ale trzeciego za faul nie dołożył, a Zub odpowiedział swoją czwartą „trójką” i było 73:72 dla Polonii (drugie w meczu prowadzenie po... 2:0)! Odbudowało się! Ale tylko na chwilę. „Trójka” Wieczorka, „dwójka” Medesa po znakomitym podaniu Zuba - 75:75, Dwa punkty Karpacza i dwa Serwańskiego po asyście Wąsowicza i znów remis. Na dwie minuty przed końcem Wąsowicz miał dwa wolne - gdyby trafił choć jednego... Czas wzięli tarnogórzanie, po czym zza 6,25 trafił Wieczorek! Czas wziął trener Bacik, po czym dwa wolne skutecznie wykonał Serwański. 80:79 i 20 sek. do końca. Serwański przechwytuje piłkę! Wąsowicz długo rozgrywa i rzuca tuż przed syreną! Niecelnie...
Okazuje się, że można wygrać dwie kwarty, jedną zremisować i przegrać mecz, mimo dopingu niezawodnego Bytomskiego Stowarzyszenia Kibiców Koszykówki Niebiesko-czerwoni. Taki jest sport.
GMS Polaris KKS Tarnowskie Góry 80:79 BS Polonia Bytom
24:13, 20:20, 19:27, 17:19
Polonia: Medes 18, Zub 16 (4x3), Wąsowicz 13 (1x3), Serwański 13, Giżyński 7, Zmarlak 4, Leszczyński 4, Cisowski 2, Dawdo 2, Respondek.
Najwięcej dla gospodarzy: Wieczorek 17 (3x3), Chorab 17 (1x3), Zygmunciak 14 (4x3), Karpacz 13, Fomiczow 12.
Porażka to nie koniec świata, a szansa na poprawienie dorobku będzie już w sobotę, 18 października, od godz, 14.00. Do Hali na Skarpie przyjedzie drugi zespół MKS-u Dąbrowa Górnicza.
ZAPRASZAMY!
