
BS Polonia Bytom
Biuro
ul. Kolejowa 2a
Kontakt
tel. 32 288 08 88
W 21. kolejce sezonu 2024/25 2. Ligi Mężczyzn koszykarze BS Polonii Bytom wygrali z KS-em 27 w Katowicach 101:97.
Do składu „Królowej Śląska” powrócił po kontuzji Filip Pruefer, ale nie było Jarosława Giżyńskiego, Kamila Kubiaka i Maksymiliana Siwika, natomiast do ekipy gospodarzy z HydroTrucka Radom dołączyli niedawno Kacper Rojek i Daniel Dawdo, którzy już w nowych barwach mieli okazję zadebiutować. Na trybunach Bytomskie Stowarzyszenie Kibiców Koszykówki „Niebiesko-czerwoni” miało godnych rywali w postaci miejscowej mocnej grupy fanów „#Rodzina27”.
Gospodarze wygrali pierwszą piłkę i już pierwszym rzutem - celnym za trzy Wojciecha Jagiełły - ostrzegli, że zamierzają grać o pełną pulę, co za moment „dwójką” po własnej zbiórce pod koszem potwierdził dobrze znany w Bytomiu drugi Wojciech, Leszczyński. Całkiem spokojny Bartosz Wróbel zmniejszył na 3:5, ale Leszczyński podniósł na 3:8. Krzysztof Wąsowicz świetnie dograł do Michała Medesa na 5:8, ale Jagiełło kolejną „trójką” oraz Tomasz Krzymiński z bliska „odjechali” na 5:13. Medes znów dostał dobrą piłkę od Wąsowicza, a faulowany „złożył trójkę” z 2+1, na co rozpędzony Leszczyński odpowiedział klasyczną „trójką”, a Jakub Nowak po rajdzie niemal przez cały parkiet „dwójką”. 8:18 wymagało już wzięcia przerwy na żądanie, po której Leszczyński wolnymi dołożył na 8:20. Na złe myśli w Polonii nie było czasu, bo Medes znów dostał właściwą piłkę od naszej „1” (gdyby ktoś nie wiedział, to numer Wąsowicza) na 9. i 10. punkt, a potem Wróbel i... Wąsowicz wymienili się asystami i celnymi rzutami zza łuku i był czas dla trenera KS-u Marcina Lichtańskiego. Gospodarzom wcale ręce nie chciały drżeć i Jagiełło zaliczył trzecią trójkę w ciągu 6 minut. Za moment Filip Pruefer trafił dwa wolne, a że oba od tablicy, to raczej nie wyglądało na przypadek. Potem „dwójkami” wymienili się Filip Kałuża i Marek Piechowicz, ale nasz kapitan dołożył punkt za faul. W ciągu pół minuty weszły trzy „trójki”: Rojka, Wróbla i katowiczanina Mateusza Pluty. Kapitan Polonii znów dołożył punkt, ale Rojek odpowiedział dwoma. Pruefer w swoim stylu zdobył punkty z bliska i dołożył jeden z linii, ale pierwsze 10 minut zamknął Jagiełło za... dwa po solówce. 35:28 to żadna klęska i raptem szósta przegrana przez Polonię kwarta w sezonie, ale wcześniej nikt z rywali nie wrzucił Polonii tylu punktów w jednej odsłonie. Gospodarze mieli swoje chwile szczęścia...
Chwile, bo drugą kwartę celnie zza 6,25 rozpoczął Wróbel, a potem było dość rzadko spotykane obustronne przewinienie. Wkrótce Piechowicz skompletował „odwrotną trójkę”: trafił pierwszego wolnego, a po drugim zebrał piłkę i rzucił na 34:35. Katowiczanie trzymali „trójkowy fason” po trafieniu Krzymińskiego, a potem „dwójkowy”: komplet wolnych Nowaka i Krzymińskiego. Po otwierającej asyście Pawła Bogdanowicza Piechowicz z bliska zmniejszył na 36:42, na co też z bliska celnie zareagował Bartosz Folga. Piechowicz dołożył punkcik, a Michał Krawiec dwa (1+1, oba od... deski), a zaraz trzy. Olaf Klonowski miał 50% z wolnych, na co Medes - od Bogdanowicza - popisał się wsadem. Było 44:45 i... wsadem odpowiedział Nowak. Na dwa pkt Zuba dwoma zareagował Krzymiński. Na dwa Piechowicza Jagiełło odreagował trzema! Po zaciętej zespołowej walce nad katowicką obręczą Bogdanowicz rzucił dwa wolne jak to on - ledwo było słychać szelest siatki. Gdy Medes zebrał i trafił na pierwszy w meczu remis (52:52), gospodarze wzięli czas, a po nim Jagiełło trafił pojedynczy wolny za przewinienie techniczne. KS miał dalej piłkę i tenże Jagiełło nie trafił za trzy, a za moment Medes znów po swojej zbiórce dał „Niebiesko-czerwonym” pierwsze prowadzenie 54:53. Jagiełło odzyskał „trójkowość” (54:56), ale na 30 sekund przed syreną Medes zebrał piłkę w obronie i zaczęło się Polonijne czarowanie - długa akcja, którą niemal z końcem 24 sekund celną „trójką” w jego prawie niepowtarzalnym stylu sfinalizował Bogdanowicz. Ta superakcja zapobiegła przegranej przez naszych liderów ligi połowy meczu, co mogłoby się zdarzyć po raz pierwszy w sezonie, ale wynik 57:56 sugerował, że obie drużyny mogą przekroczyć „setkę”!
Bogdanowicz „trójką” zamknął pierwszą połowę i tak samo otworzył drugą! Jagiełło pokusił się „czwórkę” (oczywiście 2 + 2), ale potem Zub (3), Medes za... siedem (2+1, wsad i spod kosza, oczywiście od Wąsowicza!) i „Królowa Śląska” wyszła na 10-punktowe prowadzenie. Nowak ratuje KS zza łuku, a Zub odpowiada osobiście (dwa od tablicy). Kolejne dwa punkty to wolne Wróbla (bez ekscesów), a po drugiej stronie dwa Krzymińskiego. Za trzy podwyższa Zub, trzema z czterech wolnych poprawia Krawiec (jak? - całkiem spokojnie). Jagiełło nie ustaje w „trójkach”, Nowak dodaje solowe dwa, ale Zub... cztery (3+1)! Za faul na nim za piąte przewinienia spada Rojek. „Król” Jagiełło po raz siódmy(!) trafia zza łuku, a w ostatnich sekundach Pruefer spod kosza - 86:73 dla bytomian.
Początek ostatnich 10 minut to dwa wolne Jagiełły, zaraz jednak tak samo Zuba. Potem solo po „dwójkę” Klonowskiego, hak Kałuży, solo po „dwójkę” Nowaka i przy 81:88 czas dla Mariusza Bacika, po którym Krawiec uspokaja sytuację dwoma punktami, ale Nowak po rajdzie i faulu (2+1) znów podnosi ciśnienie. Niewybity z rytmu Wąsowicz idzie sam po 2, ale Nowak trafia za trzy i jest 92:87 dla gości. Dawdo fauluje Bogdanowicza i kończy mecz za „piątkę”, a nasza „9” nie pudłuje osobiście. Miejscowi próbują „trójkami”, ale Nowak i Folga nie trafiają, za to 3,5 minuty przed końcem zza łuku trafia Piechowicz! Czas dla KS-u, po którym Pluta też trafia za trzy. Opanowany aż do bólu Bogdanowicz gasi gospodarzy dwoma wolnymi, ale 2 i 2 Jagiełły i Nowaka na 94:99 znów dają im nadzieję. Jeśli kogoś przechodził dreszcz niepewności, to na pewno nie Zuba, który osobistym jakby mimochodem zdobył 100. i 101. punkt. Jeszcze czas dla trenera Lichtańskiego, przechwyt przez Wróbla podania Jagiełły, a na otarcie katowickich łez „trójka” Pluty na końcowe 97:101. Kolejne, dwudzieste drugie zwycięstwo, piętnasta setka i może nierekordowe, ale zawsze imponujące 12 „trójek” (wobec 16 katowiczan), szybko przejdą jednak do historii, bo już w środę, 5 lutego, Na Skarpę przyjedzie AZS AWF Mickiewicz Romus Katowice. Początek meczu tradycyjnie o 18.00.
KS 27 Katowice 97:101 BS Polonia Bytom
35:28, 21:29, 17:29, 24:15
Polonia: Medes 20, Zub 18 (3x3), Piechowicz 15 (1x3), Wróbel 14 (4x3), Bogdanowicz 12 (2x2), Krawiec 10 (1x3), Pruefer 7, Wąsowicz 5 (1x3).
Najwięcej punktów dla KS-u 27: Jagiełło 32 (7x3), Nowak 21 (2x3), Krzymiński 11 (1x3), Leszczyński 10 (2x3).
Kolejny wymagający mecz Poloniści rozegrają już w środę 5 lutego z innym zespołem z Katowic, AWFem Mickiewiczem, który ostatnio pokonał na wyjeździe AZS AGH Kraków. Zapowiada się mocno emocjonujące widowisko na Skarpie. Bilety online na to spotkanie dostępne są TUTAJ.